Zwolnienie Z Dwóch Ostatnich Lekcji

No dobra, przyznaj się. Kto nigdy nie marzył o tym, żeby w magiczny sposób zniknąć z dwóch ostatnich lekcji? No kto?! Ręka do góry! No właśnie, myślałem sobie. Przecież to jest absolutnie uniwersalne pragnienie, głęboko zakorzenione w DNA każdego ucznia i studenta na świecie!
Wyobraź sobie: słońce praży, za oknem ptaki ćwierkają (albo – umówmy się – gołębie gruchają), a ty siedzisz na matmie, słuchając o sinusach i cosinusach. Serio? W takie dni ludzki mózg potrzebuje witaminy D, a nie kolejnej porcji wzorów. Potrzebuje spaceru, loda, spotkania z kumplem, albo po prostu... NICNIEROBIENIA. I wtedy pojawia się ona: wizja zbawienia! Zwolnienie z dwóch ostatnich lekcji!
Jak to zrobić? Teoretycznie...
No dobrze, teoria jest prosta. Potrzebujesz usprawiedliwienia. Jakiego? To już zależy od twojej kreatywności (i tolerancji rodziców/szkoły). Opcji jest mnóstwo:
Klasycznie:
"Mamo, boli mnie brzuch." (Klasyka gatunku, ale uwaga! Działa tylko raz na jakiś czas, bo potem rodzic zaczyna podejrzewać, że masz alergię na szkołę.)
"Mam dentystę." (Dobra, ale pamiętaj o szczegółach! Jaki ząb? Co robił dentysta? Musisz być przekonujący!)
Bardziej kreatywnie:
"Muszę odebrać babcię z dworca." (Spoko, tylko babcia musi potwierdzić tę wersję przez telefon. Inaczej klops.)
"Wolontariat! Pomagam w schronisku dla zwierząt." (Super! Tylko przygotuj się na pytania o imiona psiaków, którym pomagasz.)
Oczywiście, to tylko sugestie. Możesz wymyślić coś kompletnie odjechanego! Pamiętaj tylko, żeby twoja wymówka była choć trochę wiarygodna. I żebyś nie dał się złapać na kłamstwie! Bo wtedy zwolnienia z lekcji zamienią się w… szlaban!
Realistycznie:
Dobra, pogadajmy szczerze. W życiu bywa różnie. Czasem masz po prostu pecha i żadna wymówka nie przejdzie. Czasem nauczyciel jest nieugięty jak skała. Ale… nie poddawaj się! Nawet jeśli nie uda ci się zwolnić z dwóch ostatnich lekcji, zawsze możesz znaleźć sposób, żeby umilić sobie czas w szkole. Porozmawiaj z kolegą, poczytaj książkę (pod ławką!), albo po prostu… śnij na jawie o wakacjach!
A jeśli masz szczęście i twoja wymówka zadziała… to wiesz co robić! Wyskakuj ze szkoły jak poparzony i pędź realizować swoje marzenia! Idź na lody, pograj w piłkę, albo po prostu poleniuchuj w parku. Zasłużyłeś na to!
Pamiętaj tylko: życie jest krótkie. Ciesz się każdą chwilą, nawet tą spędzoną w szkole. A jeśli nadarzy się okazja, żeby uciec z dwóch ostatnich lekcji… to wykorzystaj ją! Ale z głową, oczywiście. Bo w końcu edukacja też jest ważna. No dobra, może nie aż tak ważna jak lody w słoneczny dzień, ale… ważna.
Więc do dzieła! Planuj, kombinuj, bądź kreatywny! I pamiętaj: świat stoi otworem dla tych, którzy marzą o wolności… nawet tej od dwóch ostatnich lekcji!






