Zespół Szkolno Przedszkolny W Wyszynie

Ok, posłuchajcie. Mam coś na sumieniu. Coś, co pewnie wywoła burzę w komentarzach na lokalnej grupie na Facebooku. Chodzi o... Zespół Szkolno Przedszkolny w Wyszynie.

Wiem, wiem! Świętość. Oaza edukacji. Miejsce, gdzie nasi mali geniusze stawiają pierwsze kroki. Ale... czy tylko ja mam wrażenie, że to nie jest idealne miejsce?

Parking? Koszmar!

Serio. Próba zaparkowania rano to survival. Jakby wszyscy rodzice nagle zapomnieli o istnieniu kierunkowskazów i zasad pierwszeństwa. Codzienny poranny taniec zderzaków. Może powinniśmy zorganizować tam lekcje parkowania? Albo zawody?

I nie mówcie mi o "wystarczającej liczbie miejsc". To mit! Legenda! Bajka! A może po prostu potrzebujemy więcej cierpliwości? Hmmm... Chyba nie.

"Ale tam uczą!"

Oczywiście, że uczą. Nie umniejszam ciężkiej pracy nauczycieli. Wręcz przeciwnie. Podziwiam ich za cierpliwość i za to, że muszą radzić sobie z naszymi pociechami (i nami, rodzicami!). Ale... program nauczania? Czy nie jest trochę... przestarzały?

Pamiętam, jak moja babcia uczyła mnie tabliczki mnożenia na pamięć. Teraz dzieci mają kalkulatory w telefonach. Czy to dobrze? Nie wiem. Ale na pewno inaczej.

Może to ja jestem dziwny, ale uważam, że więcej nacisku powinno się kłaść na kreatywność i umiejętności praktyczne. Nauka przez zabawę? Czemu nie! Budowanie robotów? Super! Zajęcia z programowania? Jeszcze lepiej! A może warsztaty kulinarne z Panią Krysią z kuchni? (Podobno robi najlepsze pierogi w Wyszynie!).

A co z kółkami zainteresowań?

No właśnie. Kółka zainteresowań. Teoretycznie są. W praktyce... No, powiedzmy, że oferta mogłaby być bardziej różnorodna. Kółko plastyczne i chór szkolny to trochę mało, prawda? Gdzie kółko szachowe? Klub miłośników Star Wars? Zajęcia z decoupage? (Serio, decoupage jest super!).

Może to ja oczekuję zbyt wiele od szkoły w małej miejscowości. Może po prostu tęsknię za czasami, kiedy po lekcjach grałem w piłkę na boisku, a nie siedziałem przed komputerem. Ale... czy to źle chcieć dla naszych dzieci więcej?

Pamiętajcie, że to tylko moje subiektywne odczucia. Nie chcę nikogo urazić. Chcę tylko... porozmawiać. Podyskutować. Zastanowić się, jak sprawić, żeby Zespół Szkolno Przedszkolny w Wyszynie był jeszcze lepszy. Bo potencjał jest ogromny!

I na koniec: bez urazy, Pani Dyrektor! Wiem, że robicie, co możecie! A ciasto na festynie zawsze jest pyszne!