Wypelniony Ksiazkami Przedmiot Ktory Wystraszyl Elfa

W głębi Mrocznej Puszczy, tam gdzie słońce rzadko się przebija przez gęstwinę drzew, a korzenie oplatają ziemię niczym żywe węże, mieszkał elf o imieniu Eldrin. Był to elf młody, choć już obdarzony bystrym umysłem i wrażliwością na piękno natury. Spędzał dni na eksploracji lasu, zbierając zioła, nasłuchując śpiewu ptaków i ucząc się języka wiatru szepczącego wśród liści. Nigdy jednak nie zapuszczał się w jedną konkretną część puszczy – tę, o której starsi elfowie mówili szeptem, malując na twarzach grymas trwogi.
Opowiadali o miejscu, gdzie drzewa rosły nienaturalnie blisko siebie, tworząc labirynt mroku i ciszy. Mówili o starych, obcych energiach, które tam rezydują, o dziwnych szelestach i szeptach, których nie dało się zidentyfikować. Mówili o samotnej chatce, zapomnianej przez czas i ludzi, stojącej pośrodku tego leśnego koszmaru. I mówili o przedmiocie, który strzegł tej chatki – przedmiocie wypełnionym… książkami.
Eldrin, mimo młodego wieku, był ciekawski. Opowieści o zakazanym miejscu rozpalały jego wyobraźnię bardziej, niż przestrogi starszych. Postanowił więc, pewnej mglistej poranku, naruszyć zakaz i zbadać mroczne serce puszczy.
Wyruszył w drogę, uzbrojony jedynie w swój spryt, zwinność i mały sztylet ukryty pod tuniką. Im głębiej wchodził w las, tym gęściej robiło się wokół. Słońce z trudem przedzierało się przez korony drzew, a atmosfera stawała się coraz bardziej przytłaczająca. Powietrze było ciężkie, nasycone zapachem wilgoci i gnijącego drewna. Ptaki ucichły, a jedynym dźwiękiem był szelest jego stóp na ściółce leśnej.
Po kilku godzinach marszu dotarł w końcu do miejsca, o którym opowiadali starsi. Drzewa stały tam niczym strażnicy, oplatając się nawzajem konarami i korzeniami. Ciemność panowała nawet w środku dnia. Eldrin poczuł dreszcz przebiegający mu po plecach, ale nie zawrócił. Wiedział, że musi zobaczyć to na własne oczy.
Ostrożnie, krok po kroku, przedzierał się przez gęstwinę. Im bliżej był celu, tym silniej czuł dziwną, pulsującą energię. Miała ona w sobie coś obcego, coś… nienaturalnego. W końcu, po długiej wędrówce, zobaczył ją – chatkę.
Była stara i zrujnowana. Deski pokryte były mchem i pleśnią, a dach zapadał się w kilku miejscach. Okna były zabite deskami, jakby ktoś chciał zamknąć to miejsce przed światem. Wokół chatki panowała absolutna cisza.
Eldrin podszedł bliżej, czując narastający niepokój. Chciał dotknąć ściany, ale coś go powstrzymywało. Coś kazało mu zachować dystans. Nagle, usłyszał szelest. Odwrócił się gwałtownie, ale nic nie zobaczył. Znowu usłyszał szelest, tym razem bliżej. Spojrzał w dół i zamarł.
U jego stóp, tuż obok progu chatki, stał… przedmiot.
Był duży, wykonany z ciemnego drewna. Miał kształt skrzyni, ale skrzyni niezwykłej. Był bogato zdobiony rzeźbieniami przedstawiającymi dziwne, nieznane symbole. Ale to, co znajdowało się w środku, było najbardziej zaskakujące.
Skrzynia była wypełniona… książkami.
Książki były stare, oprawione w skórę i papier. Ich grzbiety pokryte były blaknącymi napisami w językach, których Eldrin nigdy nie widział. Kartki były pożółkłe i kruche. Książki były poukładane starannie, jakby ktoś chciał, aby były dostępne i aby ktoś je czytał.
Eldrin poczuł narastający niepokój. Książki same w sobie nie były straszne. Elfy od dawna ceniły wiedzę i mądrość zawartą w pisanych słowach. Ale te książki… one emanowały czymś dziwnym. Czuł, że są naładowane jakąś starą, mroczną energią. Czuł, że kryją w sobie tajemnice, które lepiej, aby pozostały nieodkryte.
Wiedział, że to właśnie ten przedmiot – skrzynia wypełniona książkami – straszył elfów przez lata. Wiedział, że to właśnie ten przedmiot strzegł tej zapomnianej chatki. Ale dlaczego? Co takiego było w tych książkach, że wzbudzały taki lęk?
Czytelnicza Groza
Eldrin, mimo strachu, nie mógł się powstrzymać od ciekawości. Ostrożnie, drżącą ręką, sięgnął po jedną z książek. Była ciężka i zimna w dotyku. Otworzył ją na chybił trafił.
Strona, którą zobaczył, była wypełniona dziwnymi symbolami i rysunkami. Nie były to elfi runy, ani żadne inne znane mu znaki. Wyglądały jak jakieś prymitywne, starożytne hieroglify. Pod rysunkami znajdowały się napisy w języku, którego Eldrin nie rozumiał.
Próbował odczytać chociaż jedno słowo, ale bezskutecznie. Symbole wydawały się tańczyć przed jego oczami, wprowadzając go w dziwny stan transu. Poczuł zawrót głowy i nagły przypływ gorąca. Zamknął książkę, jakby się poparzył.
Upuścił ją na ziemię i odsunął się od skrzyni. Poczuł, że musi stąd uciekać. Musi jak najszybciej opuścić to przeklęte miejsce.
Ucieczka w Ciemność
Bez oglądania się za siebie, Eldrin pobiegł w głąb lasu. Biegł tak szybko, jak tylko mógł, nie zważając na gałęzie smagające go po twarzy i korzenie wystające z ziemi. Chciał jak najdalej od chatki i od skrzyni z książkami.
W końcu, zmęczony i wyczerpany, zatrzymał się. Spojrzał za siebie, ale nie widział już chatki. Była ukryta w gęstwinie drzew. Usiadł na powalonym pniu i spróbował uspokoić oddech.
Zaczął rozmyślać o tym, co zobaczył. O chatce, o skrzyni, o książkach. Co takiego było w tych książkach, że wywoływały tak silny strach? Czego strzegły? Jakie tajemnice kryły?
Eldrin wiedział, że nie znajdzie odpowiedzi na te pytania w Mrocznej Puszczy. Wiedział, że musi wrócić do swojej wioski i porozmawiać ze starszymi. Może oni będą znali odpowiedź na jego pytania. Może oni będą potrafili wyjaśnić, dlaczego skrzynia z książkami straszy elfów.
Wstał z pnia i ruszył w drogę powrotną. Słońce zaczęło już zachodzić, a las wypełniał się cieniami. Eldrin czuł się zmęczony, ale zdeterminowany. Wiedział, że musi dowiedzieć się prawdy o skrzyni z książkami, nawet jeśli miałoby to kosztować go życie.
Po powrocie do wioski Eldrin opowiedział starszym o swojej przygodzie. Opowiedział o Mrocznej Puszczy, o chatce, o skrzyni z książkami. Starszyzna wysłuchała go w milczeniu, z powagą na twarzach.
Gdy skończył opowiadać, jeden ze starszych, najmądrzejszy i najstarszy z nich wszystkich, odezwał się.
"Eldrinie," powiedział, "to, co widziałeś, jest bardzo niebezpieczne. Książki, o których mówisz, są zapomniane księgi magii. Zawierają wiedzę, której nie powinniśmy posiąść. Wiedzę, która może zniszczyć nasz świat."
Eldrin był zszokowany. Nie wiedział, że książki mogą być tak niebezpieczne.
"Ale dlaczego," zapytał, "dlaczego strzegą tej chatki? Dlaczego nie zostały zniszczone?"
Starszy westchnął. "Kiedyś," powiedział, "żył czarodziej. Był potężny i mądry, ale też bardzo chciwy. Chciał posiąść całą wiedzę świata. Zbierał książki, manuskrypty, zwoje. Przeczytał wszystko, co znalazł. Ale im więcej wiedział, tym bardziej stawał się zły. Zaczynał używać swojej magii do złych celów.
W końcu, inni czarodzieje, widząc jego zło, postanowili go powstrzymać. Pokonali go w walce i zamknęli jego książki w skrzyni. Umieścili skrzynię w chatce w Mrocznej Puszczy i strzegli jej, aby nikt nigdy nie mógł jej otworzyć."
Eldrin słuchał z zapartym tchem.
"Ale," powiedział starszy, "strażnicy umarli. Czas zatarł pamięć o nich. Teraz skrzynia jest bez ochrony. Każdy, kto ją znajdzie, może otworzyć ją i uwolnić moc ukrytą w książkach."
Eldrin zrozumiał. Teraz wiedział, dlaczego skrzynia z książkami straszyła elfów. Strzegła wiedzy, która mogła zniszczyć ich świat.
"Co powinniśmy zrobić?" zapytał Eldrin.
"Musimy zniszczyć skrzynię i książki," powiedział starszy. "To jedyny sposób, aby uchronić nasz świat przed złem."
Eldrin zgodził się. Wiedział, że to będzie trudne i niebezpieczne zadanie, ale był gotów je podjąć. Musiał naprawić swój błąd. Musiał uratować swój świat. I tak, Eldrin wyruszył w kolejną podróż do Mrocznej Puszczy. Tym razem jednak nie sam. Towarzyszyła mu grupa elfów, uzbrojonych i gotowych na wszystko.
Ostateczne Starcie
Dotarli do chatki bez przeszkód. Skrzynia nadal tam była, nietknięta. Eldrin podszedł do niej, gotowy na wszystko. Otworzył skrzynię i wyciągnął jedną z książek.
Nagle, poczuł, jak otacza go mroczna energia. Książki zaczęły szeptać, a symbole na ich stronach tańczyć. Eldrin poczuł, że traci kontrolę nad sobą.
Ale nie poddał się. Zebrał wszystkie siły i zamknął książkę. Rzucił ją na ziemię i zaczął ją deptać. Inne elfy pomogły mu, niszcząc książki jedna po drugiej.
Podczas gdy niszczyli książki, energia wokół nich rosła. Chatka zaczęła się trząść, a ziemia drżeć. Nagle, z chatki wyłonił się duch czarodzieja.
Był to potężny i przerażający widok. Czarodziej był wściekły. Krzyczał i rzucał zaklęcia. Ale elfy nie dały się zastraszyć. Walczyły z nim, używając swojej magii i swoich mieczy.
Walka była długa i zacięta. W końcu, elfy zdołały pokonać czarodzieja. Jego duch zniknął, a chatka przestała się trząść.
Eldrin i inne elfy dokończyły niszczenie książek. Gdy ostatnia książka spłonęła, energia wokół nich zniknęła. Mroczna Puszcza stała się znowu bezpieczna.
Eldrin wrócił do swojej wioski jako bohater. Uratował swój świat przed złem. Nauczył się, że ciekawość może być niebezpieczna, ale odwaga i determinacja mogą pokonać wszystko. I nauczył się, że niektóre sekrety lepiej zostawić nieodkryte.
Po tym wszystkim skrzynia nigdy więcej nie wystraszyła żadnego elfa. Mroczna Puszcza odzyskała swój spokój, a legenda o skrzyni z książkami stała się jedynie przestrogą dla tych, którzy pragną zbyt wiele wiedzieć.









Podobne artykuły, które mogą Cię zainteresować
- Podstępne Metody Walki Z Wrogiem Jako Zaprzeczenie Etosu Rycerskiego
- Sposrod Liczb Zapisanych Kolorem Niebieskim Podkresl Te
- Imie Czlowieka Ktory Rozmawia Z Bogiem Twarza W Twarz
- Jakie Uroczystości Dały Początek Teatrowi W Starożytnej Grecji
- Na Podstawie Mapy Przedstawiającej Rozkład Temperatury Powietrza Na świecie
- Nowa Podstawa Programowa Z Języka Polskiego Dla Szkoły Podstawowej
- Wypisz Pięć Porad Dla Turystów Planujących Wakacje Na Zanzibarze
- Litery Z Polskiego Alfabetu Których Nie Ma W Alfabecie łacińskim
- Ciekawe Szkolenia Dla Nauczycieli Edukacji Wczesnoszkolnej
- Na Rysunku Pokazano Schemat Podnośnika Hydraulicznego Powierzchnia Małego Tłoka