Wpisz Odpowiednio Nazwy Przyborów Szkolnych Z Zadania Pierwszego

No dobra, przyznajmy to sobie szczerze. Nie wszystkie szkolne przybory są stworzone równe. Niektóre są super gwiazdami, inne...cóż, trochę mniej.

Mamy tu kilka opinii, które mogą być nieco... kontrowersyjne. Gotowi?

Długopis: Król szkoły? Trochę przereklamowany.

Długopis. Niby taki niezbędny, a tak naprawdę? Ile razy długopis wypisał się w najmniej odpowiednim momencie? Albo zaczął bazgrać jak szalony, tworząc plamy w zeszycie? No właśnie!

Ja wiem, że piszemy nim notatki, odrabiamy lekcje i w ogóle, ale serio? Nie uważacie, że ołówek jest jednak bardziej niezawodny?

Ołówek: Cichy bohater.

Tak, tak, wiem. Trzeba go temperować. Ale pomyślcie o tym: można go wymazać! Idealny dla tych, którzy (jak ja) mają skłonność do popełniania... błędów. Poza tym, ołówek to klasyka. Ma swój urok.

Zeszyt: Niby taki ważny, a tak naprawdę...

Zeszyt. Niby przechowuje naszą wiedzę, ale umówmy się, ile z tej "wiedzy" pamiętamy po sprawdzianie? Zeszyt to często zbiór notatek przepisanych na ostatnią chwilę i bezsensownych rysunków w rogu strony.

Przy okazji, kto lubi te cienkie zeszyty, w których długopis przebija na drugą stronę? Koszmar!

Gumka do mazania: Niedoceniana supermoc.

Gumka do mazania – prawdziwy bohater cichy. Ratunek w sytuacji kryzysowej. Mała, ale potrafi zdziałać cuda! Kto by pomyślał, że kawałek gumy może uratować nam ocenę ze sprawdzianu?

Piórnik: Chaos kontrolowany?

Piórnik. Miało być schludnie i zorganizowanie, a wychodzi? Zazwyczaj mieszanka długopisów, ołówków, gumek, temperówek, karteczek z notatkami i Bóg wie czego jeszcze. Kto z Was ma w swoim piórniku porządek?

Serio, czasem zastanawiam się, jak te wszystkie rzeczy w ogóle się tam mieszczą.

Linijka: Czeka na swój moment.

Linijka. Nie używamy jej tak często, jak powinniśmy, ale kiedy już jej potrzebujemy, to doceniamy jej precyzję. Idealna do rysowania prostych linii (oczywiście!) i... otwierania paczek z chipsami, kiedy akurat nie ma nożyczek pod ręką. (Tak, wiem, nie powinno się tak robić).

Plecak: Torba bez dna.

Plecak. Nosi ciężar naszych książek, zeszytów, drugiego śniadania i tajemniczych przedmiotów, których istnienia nawet nie pamiętamy. Czasem mam wrażenie, że w moim plecaku mieszka mały potwór, który pożera długopisy i skarpetki.

Kto z Was nigdy nie szukał przez 10 minut długopisu, który leżał na samym dnie plecaka?

Kredki: Artystyczna dusza szkoły.

Kredki. Kolorowy akcent w szarej rzeczywistości szkolnej. Dają nam możliwość wyrażenia siebie (nawet jeśli ograniczamy się do rysowania kwiatków na marginesie zeszytu). No i ten zapach świeżo otwartego pudełka kredek... Bezcenny!

Więc, co Wy na to? Zgadzacie się z moimi "kontrowersyjnymi" opiniami? A może macie swoje własne przemyślenia na temat przyborów szkolnych?