Wpisz Do Tabelek Odpowiednie Liczby

Dobra, posłuchajcie. Muszę to z siebie wyrzucić. Wpisz Do Tabelek Odpowiednie Liczby… czy to tylko ja, czy to jest po prostu… kosmicznie nudne?

Nie zrozumcie mnie źle. Liczby są super. Bez nich nie mielibyśmy internetu, pizzy na telefon, ani – o zgrozo – kalendarza. Ale żeby je wkładać… do tabelek? Serio?

Zawsze miałem wrażenie, że to taki test na wytrzymałość. Sprawdź, ile nudy jesteś w stanie znieść, zanim zaczniesz rysować małe ludziki na marginesie zeszytu. Spoiler: ja nie wytrzymywałem długo.

Szczególnie, gdy…

Szczególnie, gdy zadanie brzmiało mniej więcej tak: "Janek ma 7 jabłek, a Marysia 3 gruszki. Uzupełnij tabelkę, ile owoców mają razem, jeśli Piotrek zje dwa jabłka, a babcia da Marysi jeszcze jedną gruszkę, ale wcześniej ukradnie jedno jabłko od Janka, bo jej wnuczek (nie Janek!) lubi jabłka, ale tylko te ukradzione. Dodatkowo w tabelce uwzględnij, jaki kolor mają ubrania wszystkich osób zaangażowanych w ten szalony proceder owocowy."

No halo?! Czy ktoś tu w ogóle myśli o zdrowym rozsądku? Ja rozumiem, że edukacja, że myślenie analityczne, ale może bez tych owocowo-kradzieżowych dramatów?

Moja unpopular opinion:

Wpisanie liczb do tabelek to przedłużający się koszmar dzieciństwa, który wraca do mnie w snach, kiedy muszę rozliczyć PIT. A w PIT-cie też są… tabelki! Przypadek? Nie sądzę.

A wiecie, co jest jeszcze gorsze? Kiedy już wpiszecie te wszystkie liczby, i jesteście przekonani, że macie rację, a okazuje się, że gdzieś się pomyliliście o 0,00000000000000000001 i cała tabelka jest do wyrzucenia. Frustracja level master.

I nie mówcie mi, że to rozwija logiczne myślenie. Ja logicznie myślę, że to strata czasu. Moglibyśmy w tym czasie robić coś ciekawszego. Na przykład… uczyć się o pizzy. Albo oglądać memy z kotami. Albo, wiecie, cokolwiek, co nie wymaga patrzenia na tabelki.

Może jestem leniem. Może nie dorosłem. A może po prostu uważam, że świat jest pełen ciekawszych rzeczy niż sumowanie jabłek i gruszek w tabelce. I wiecie co? Stoję za tym.

A teraz idę zjeść pizzę. Bez tabelki.

P.S. Jeśli ktoś lubi wpisywać liczby do tabelek, to spoko. Nie oceniam. Chociaż… trochę jednak oceniam. Ale cicho sza!