W Jakich Filmach Grała Lily Collins

No dobra, pogadajmy o Lily Collins. Dziewczyna o brwiach, które mają własną osobowość i CV pełnym… no właśnie, czego? Bo czasem mam wrażenie, że wszędzie jej pełno, a czasem, że zniknęła w jakiejś magicznej szafie.
Przepraszam, gdzie widziałem Lily?
Pierwsze skojarzenie? Królewna Śnieżka, a dokładniej „Królewna Śnieżka i Łowca”. Pamiętacie to? Charlize Theron jako zła królowa (mistrzyni!), Kristen Stewart udająca, że umie grać (bez urazy!), a Lily… no właśnie, była tam! Ale powiedzmy sobie szczerze, Charlize ukradła show. Trochę jak z tortem na urodzinach – świeczki są fajne, ale krem… krem jest najważniejszy.
"Love, Rosie": Ten film wywołuje debatę!
Potem była „Love, Rosie”. Ooo, ten film to już zupełnie inna para kaloszy! Romantyczna komedia, która wywołuje we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony urocza, z drugiej – czy naprawdę musimy patrzeć jak bohaterowie krążą wokół siebie przez 12 lat? To trochę jak próba zaparkowania w centrum Warszawy – frustrujące, a na koniec i tak parkujesz trzy ulice dalej.
I to jest właśnie moja niepopularna opinia: "Love, Rosie" to film, który albo się kocha, albo nienawidzi. Nie ma nic pomiędzy. Jestem gdzieś pomiędzy, zawieszony w limbo emocjonalnym. Pomocy!
Emily w Paryżu: Sukces, czy przesada?
Okej, lećmy dalej. „Emily w Paryżu”. O mój Boże! Serio? Czy ktoś jeszcze miał ochotę spalić wszystkie berety i torebki Chanel po obejrzeniu tego serialu? Francja według Netflixa to kraina pastelowych kolorów, przystojnych szefów i braku znajomości francuskiego. Lily jest urocza, oczywiście, ale… czy to wystarczy?
Moja matka ogląda to non stop. Chyba muszę pomyśleć o terapii. Serio.
No dobra, może przesadzam. Ale czy naprawdę musimy oglądać, jak Amerykanka podbija Paryż swoją… no właśnie, czym? Umiejętnością robienia ładnych zdjęć na Instagrama? Sorry, ale dla mnie to trochę za mało. Wolę oglądać, jak kot goni laser po ścianie. Więcej akcji, mniej lukru.
Ok, coś poważniejszego?
Pojawiła się też w „Podły, okrutny, zły”, gdzie grała dziewczynę Teda Bundy’ego. Film mocny, poruszający i… No, powiem tak: Lily w poważnej roli to Lily, którą chcę oglądać częściej. Zostawmy te berety w Paryżu, dajmy jej dramatyczne role! Może zagra kiedyś czarny charakter? To byłoby coś!
Podsumowując: Lily Collins ma na koncie parę ciekawych ról, parę… mniej ciekawych, i jeden serial, który podzielił ludzkość na dwa obozy. Czekam na więcej zaskakujących wyborów. Może zagra kiedyś superbohaterkę? Albo czarownicę? Albo… Dobra, rozmarzyłem się. W każdym razie, czekam z niecierpliwością. A wy?







