Uzupełnij Zapisy Wykonaj Rachunki W Pamięci

Uzupełnij zapisy? Wykonaj rachunki w pamięci? Serio? Mam wrażenie, że żyjemy w epoce, w której to brzmi jak przepis na… ból głowy. Albo co najmniej, jak zadanie domowe, którego nikt nie lubił.
Przyznaję się bez bicia: kalkulator to mój przyjaciel. I wcale się tego nie wstydzę. Mówią, że psuje logiczne myślenie. Ja twierdzę, że oszczędza mi nerwów. Bo kto lubi się pomylić przy obliczaniu napiwku? Albo, co gorsza, podzielić rachunek w restauracji i wyjść na skąpca, bo źle policzył?
Era Cyfrowa = Era Kalkulatora
Żyjemy w czasach, kiedy telefony umieją więcej niż komputery sprzed 20 lat. I w każdym z nich jest... kalkulator. Po co więc mam się męczyć z liczeniem w głowie, skoro mogę to zrobić szybciej i bezbłędnie na ekranie? To jakby upierać się, że będę pisał listy piórem, skoro mam komputer z Wordem.
"Ćwiczy mózg!" - mówią.
No dobrze, rozumiem argument. Podobno "ćwiczy mózg". Ale czy na pewno najlepszą formą ćwiczeń dla mojego mózgu jest męczenie go mnożeniem dwucyfrowych liczb? Mam wrażenie, że lepiej zrobię, czytając książkę, ucząc się nowego języka, albo po prostu… rozwiązując krzyżówkę. Tam też trzeba myśleć, a przy okazji jest fajna zabawa.
Oczywiście, nie mówię, żeby całkowicie zapomnieć o liczeniu w pamięci. Podstawy są ważne. W końcu trzeba umieć ocenić, czy cena w sklepie przypadkiem nie jest podejrzanie niska (albo wysoka!). Ale błagam, nie zmuszajmy się do rozwiązywania skomplikowanych równań "na szybko" w głowie, tylko po to, żeby udowodnić, że jesteśmy "inteligentni".
Pamiętam, jak kiedyś próbowałem podzielić rachunek za pizzę między pięć osób. Wszyscy patrzyli na mnie z napięciem. W końcu się pomyliłem. Wstyd na całą okolicę! Od tamtej pory, telefon idzie w ruch od razu. I wszyscy są zadowoleni.
"Uzupełnij zapisy"? Brzmi jak praca dla księgowego. A ja jestem zwykłym użytkownikiem kalkulatora i jestem z tego dumny!
Nie twierdzę, że jestem geniuszem. Ale myślę, że mam prawo do lenistwa w kwestii matematyki. Zwłaszcza, gdy technologia oferuje mi prostsze i szybsze rozwiązania. Po co tracić czas na liczenie w głowie, skoro można go poświęcić na coś przyjemniejszego? Na przykład na oglądanie serialu, spacer po parku, albo… na pisanie artykułów o tym, jak bardzo nie lubię liczyć w pamięci!
Może to unpopular opinion, ale stoję za nim murem. Dajcie żyć i nie zmuszajcie mnie do skomplikowanych rachunków. Proszę.
I na koniec: Jeśli ktoś z was potrafi w pamięci policzyć pierwiastek kwadratowy z kosmicznie dużej liczby, to gratuluję. Serio. Ale ja wole swój kalkulator. I swoją wygodę.






