Top Gun Danger Zone Full Hd 1080p Mp4 Qd World

Okay, posłuchajcie. Mamy poważny problem. To znaczy, poważny problem... jeśli, tak jak ja, spędzacie zbyt dużo czasu na myśleniu o rzeczach totalnie nieistotnych. Chodzi o Top Gun. I o Danger Zone. I o to, że... no dobra, przyznaję, mam pewne... wątpliwości.

Czy naprawdę potrzebujemy tego w Full HD?

Top Gun to klasyk. To ikona. To film, który widział chyba każdy. I wiem, wiem, technologia idzie do przodu. Mamy Full HD 1080p. Mamy nawet Qd World, cokolwiek to znaczy (brzmi jak raj dla miłośników ekranów, nie?). Ale czy naprawdę potrzebujemy oglądać twarze Toma Cruise'a w tak ekstremalnej rozdzielczości?

No bo zastanówmy się. Część magii Top Gun tkwi w jego lekko "ziarnistej" estetyce. To taki film "z epoki". Te kolory, ten klimat lat 80-tych... Wyczyszczenie tego wszystkiego do perfekcyjnego Full HD... Czy to nie trochę jak malowanie wąsów Monie Lisie?

Może i przesadzam. Może jestem dinozaurem, który tęskni za czasami kaset VHS (tak, miałem ich mnóstwo!). Ale uważam, że niektóre rzeczy powinny po prostu... zostać takimi, jakimi są.

Danger Zone: Nieśmiertelny hit, ale...

A teraz przejdźmy do sedna. Do Danger Zone. Kto nie zna tej piosenki, niech pierwszy rzuci kamieniem! Absolutny hymn pilotów, adrenaliny i... no właśnie, czego jeszcze? Czy tylko ja mam wrażenie, że ta piosenka jest trochę... za bardzo top? Trochę za bardzo gun? Trochę za bardzo...

(To jest moja kontrowersyjna opinia, ostrzegam!)

...kiczowata? Ojej. Powiedziałem to. Nie cofam. Uwielbiam Danger Zone. Naprawdę. Ale czasami, słuchając tego utworu, mam ochotę schować się pod kocem ze wstydu. To taka muzyczna guilty pleasure. Jak słuchanie disco polo na imprezie u cioci.

"Kiedy słyszę Danger Zone, czuję się jakbym miał zaraz wyskoczyć z samolotu... bez spadochronu." - Ja, jakiś czas temu (chyba).

Mp4 - Format dla każdego?

No i jeszcze kwestia formatu - Mp4. Oczywiście, to super, że możemy oglądać Top Gun na telefonie, na tablecie, w samochodzie (chociaż, proszę, nie prowadźcie i nie oglądajcie jednocześnie!). Ale czy ta wszechobecność nie zabija trochę tego klimatu "wielkiego ekranu"? Pamiętacie, jak się szło do kina na Top Gun? To było wydarzenie! A teraz... kilka kliknięć i masz film na smartfonie. Trochę to takie... zwyczajne?

Może jestem staromodny. Może po prostu przesadzam. Ale uważam, że czasami warto odłożyć smartfona, wyłączyć Full HD i po prostu... obejrzeć ten film w taki sposób, w jaki został pierwotnie stworzony. Z lekkimi szumami, z trochę mniej idealnym obrazem i z Danger Zone, które brzmi trochę... kiczowato. Bo o to w tym wszystkim chodzi, prawda?

A wy co o tym myślicie? Przyznajcie się, kto jeszcze ma podobne odczucia?