The Walking Dead A New Frontier Eleanor

Okej, słuchajcie, mam coś do powiedzenia. Coś, co może wywołać burzę. Coś, co sprawi, że niektórzy z was zapomną o manierach. Przygotujcie się, bo zaraz to powiem: uważam, że Eleanor z The Walking Dead: A New Frontier... no... nie jest taka zła.
Eleanor: Zło wcielone? Czy może po prostu... zagubiona?
Wiem, wiem. Już słyszę te krzyki. Zdradziła Davida! Spowodowała tyle problemów! Jest wredna! Tak, to wszystko prawda. Ale czy na pewno patrzymy na nią z odpowiedniej perspektywy? Zastanówmy się przez chwilę, zanim wyślemy ją na pożarcie walkerom.
Zacznijmy od tego, że A New Frontier to jeden z tych sezonów, w których podejmowane decyzje są trudne. Bardzo trudne. Czasem beznadziejne. Wybierasz mniejsze zło, a i tak czujesz się jak głupek. I gdzieś w tym całym bałaganie jest Eleanor.
Czy naprawdę rozumiemy jej motywacje?
Ok, może nie rozumiemy. Jasne, zdradziła. Jasne, kombinowała. Ale czy zastanawialiście się, co nią kierowało? Może po prostu chciała przetrwać? Może miała dość ciągłego bycia pionkiem w grze innych? Może... no właśnie, może po prostu była przerażona?
W świecie opanowanym przez zombie trudno oceniać ludzi jednoznacznie. Czasem robimy rzeczy, których nigdy byśmy się po sobie nie spodziewali. Czy ktoś z nas, siedząc wygodnie w fotelu, może uczciwie powiedzieć, że zawsze postępowałby słusznie?
„W sytuacji ekstremalnej ludzie potrafią zaskoczyć – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.” – taki cytat, tylko nie pamiętam, kto to powiedział. Ale pasuje idealnie!
Może zasługiwała na drugą szansę?
Dobra, przyznam, nie mówię, że Eleanor to chodzący anioł. Daleko jej do Clementine. Ale... no cóż, mam słabość do postaci, które balansują na granicy dobra i zła. Które są skomplikowane, nieoczywiste. Które popełniają błędy, ale próbują się z nich podnieść (albo przynajmniej sprawiają wrażenie, że próbują).
Może, gdyby dać jej szansę, mogłaby się zrehabilitować? Może mogłaby pomóc grupie? Może... no dobra, może to tylko moje pobożne życzenia. Ale nie oceniajcie jej tak surowo. Spróbujcie spojrzeć na nią z innej strony. Zobaczyć w niej człowieka, a nie tylko potwora.
Czy to oznacza, że popieram jej czyny? Absolutnie nie. Ale rozumiem, że w The Walking Dead nic nie jest czarno-białe. Wszystko jest szare, brudne i zakrwawione. I właśnie dlatego ten sezon, a zwłaszcza postać Eleanor, tak bardzo zapadły mi w pamięć.
A wy co o tym myślicie? Przyznajcie się, ktoś jeszcze ją lubi, prawda? Prawda?! No, powiedzcie coś!







