Test Ania Z Zielonego Wzgórza Trudny

Oj, Ania z Zielonego Wzgórza! Któż jej nie kocha? Ale powiedzmy sobie szczerze – test ze znajomości tej historii to nie bułka z masłem. To raczej… placek z rabarbarem, który Twoja ciocia upiekła pierwszy raz w życiu – wygląda apetycznie, ale nigdy nie wiesz, co Cię czeka w środku!
Dlaczego ten test jest taki… „wyjątkowy”?
Myślisz sobie: "Ach, przeczytałem/am książkę, widziałem/am serial, znam na pamięć imiona koni! Będzie łatwizna!" Otóż… niekoniecznie! Ten test ma w sobie coś z charakteru samej Ani – potrafi zaskoczyć, zadziwić i sprawdzić, czy naprawdę zwracałeś/aś uwagę na szczegóły. To nie jest zwykłe "Kto był najlepszym przyjacielem Ani?". To pytania typu: "Jaką dokładnie szminkę Diana Barry pożyczyła Ani na potajemną herbatkę? (A może to był błyszczyk?)". No dobra, może trochę przesadzam, ale rozumiecie, o co chodzi!
Pułapki zastawione przez Małgorzatę Musierowicz (prawie!)
Wyobraź sobie, że idziesz przez las (ten pod Zielonym Wzgórzem, oczywiście!), a tam… niespodzianka! Test z Ani to istny tor przeszkód. Pytania są tak sprytnie skonstruowane, że nawet zagorzali fani mogą się pomylić. Na przykład: "Ile razy Maryla Cuthbert uśmiechnęła się w pierwszym rozdziale?" Serio, kto to liczył?! To tak, jakby ktoś kazał Ci zapamiętać każdą reklamę w bloku reklamowym podczas finału ulubionego serialu. Da się? No właśnie!
Albo: "Jakiego koloru był kapelusz pastora? Czy na pewno był tylko jeden kapelusz? Może miał ich więcej i zmieniał w zależności od pory dnia?". To są pytania, które mogą wywołać poważny kryzys egzystencjalny. Zaczynasz wątpić we wszystko, co do tej pory wiedziałeś/aś o Ani.
Test z „Ani” – wyzwanie dla geniuszy i tych, którzy kochają dobrą zabawę!
Jasne, możesz się denerwować, że nie pamiętasz koloru wstążki we włosach Rudej Sierotki, ale spójrzmy na to z innej strony! To wspaniała okazja, żeby odświeżyć sobie tę cudowną historię. Ponownie zanurzyć się w świecie marzeń, przyjaźni i… truskawek maczanych w herbacie.
Potraktuj to jako wyzwanie! Przygotuj sobie kubek gorącej herbaty, ulubione ciastka i wracaj do Zielonego Wzgórza. Przecież to jest świetna zabawa! A jeśli oblejesz test? No cóż, zawsze możesz powiedzieć, że „świat jest pełen pięknych rzeczy, które warto poznawać, a testy to tylko kawałek papieru” (tak pewnie powiedziałaby Ania Shirley!).
A na koniec, mała rada: jeśli naprawdę chcesz zdać ten test śpiewająco, to zacznij od ponownego przeczytania książki. Albo… po prostu zorganizuj maraton filmowy z całą ekipą z Avonlea! Przynajmniej będziesz się dobrze bawił/a, a może przy okazji coś zapamiętasz. W końcu, jak mawiała Małgorzata Linde:
„Zawsze jest coś, czego się można nauczyć!”
Powodzenia! I pamiętaj – najważniejsza jest dobra zabawa!


