Tekst Piosenki Przez Twe Oczy Zielone

Dobra, przyznaję się. Mam pewną... słabość. Albo może to bardziej niepopularna opinia? Chodzi o "Przez Twe Oczy Zielone". Tak, tą piosenkę. Tą, którą słyszałeś na każdym weselu od 2012 roku. Tą, którą zna każdy, nawet jeśli udaje, że nie.

Czy tylko ja...?

No właśnie, czy tylko ja uważam, że ta piosenka jest... trochę przesadzona? Nie zrozumcie mnie źle. Zenek Martyniuk to król disco polo! Szanuję. Doceniam. Ale "Przez Twe Oczy Zielone"... Czasami mam wrażenie, że ten hymn o zielonych oczach trwa wiecznie.

Serio, jak długo można śpiewać o tych oczach? Rozumiem, że są piękne. Zielone oczy to rzadkość. Ale żeby od razu pisać o nich pieśń nad pieśniami? Może autor był zakochany do szaleństwa? Albo po prostu miał deadline i zielone oczy wydały mu się dobrym tematem? Kto wie.

"Czarodziejko, mój aniele..."

A te teksty! "Czarodziejko, mój aniele..." Trochę za dużo lukru, nie sądzicie? Jak dla mnie, to brzmi jak wyznanie miłosne pisane przez kogoś, kto nigdy wcześniej nie widział kobiety. Przepraszam, Zenek! Ale musiałem to powiedzieć.

Nie żebym negował cały urok disco polo. W końcu to kwintesencja polskiej zabawy! Ma być głośno, prosto i radośnie. I "Przez Twe Oczy Zielone" zdecydowanie spełnia te kryteria. Ale no... te zielone oczy... Są wszędzie!

Wesela, dyskoteki, budki z kebabem...

Gdziekolwiek się nie ruszę, tam słyszę "Przez Twe Oczy Zielone". W taksówce. W sklepie. Na weselu kuzynki. Nawet w budce z kebabem! Zaczynam podejrzewać, że rząd potajemnie emituje tę piosenkę na falach podprogowych, żebyśmy byli szczęśliwsi. Albo, żebyśmy po prostu zwariowali.

Kiedy pierwszy raz usłyszałem tę piosenkę, myślałem "O, całkiem fajne, wpada w ucho". Ale po tysiącu odsłuchań zaczyna się kalkulować. Człowiek zaczyna się zastanawiać, czy te zielone oczy naprawdę są takie magiczne. A może to wszystko spisek branży soczewek kontaktowych?

Serio, ile razy można powtarzać refren? Czuję się trochę jak chomik w kołowrotku. Kręcę się, kręcę się i słyszę: "Przez Twe Oczy Zielone, oszalałem". Ja już chyba naprawdę oszalałem!

Oczywiście, to wszystko z przymrużeniem oka. Wiem, że ta piosenka to klasyk. Wiem, że ludzie ją kochają. I to jest super! Ale ja, po prostu... może potrzebuję od niej małej przerwy. Może potrzebuję usłyszeć coś o oczach brązowych, niebieskich, a nawet szarych! Różnorodność jest ważna!

Może kiedyś, za parę lat, znowu wrócę do "Przez Twe Oczy Zielone" z sentymentem. Może wtedy zrozumiem geniusz tego utworu. Ale na razie... potrzebuję terapii. Terapii od zielonych oczu. Ktoś dołącza?

P.S. Jeśli macie wesele, to śmiało. Grajcie "Przez Twe Oczy Zielone"! Ja i tak będę tańczył, ale w głowie będę śpiewał coś zupełnie innego. Na przykład "Oczy Czarne". Bo tak.