Tego Lata Stalam Sie Piekna Ksiazka

Powiem wam coś. Coś, co pewnie większość osób uzna za dziwne. Może nawet kontrowersyjne. Ale trudno, muszę to z siebie wyrzucić.
Uważam, że tego lata stałam się...piękną książką. Tak, dobrze przeczytaliście. Piękną książką.
Nie chodzi mi o to, że nagle zaczęłam wyglądać jak okładka "Mistrza i Małgorzaty". Choć wizja całkiem kusząca, prawda?
Piękna na swój sposób
Chodzi mi o to, że tego lata zaczęłam zbierać doświadczenia. Przeżycia. Emocje. Wszystko to, co składa się na dobrą lekturę. A każda dobra książka, choćby miała brzydką okładkę, jest piękna w środku.
Wiosna była okropna. Serio. Jak rozdział, który trzeba przewinąć, żeby dotrzeć do akcji. Nuda. Szarość. Nic się nie działo.
Ale lato! Ach, lato! To był prawdziwy rollercoaster. Były śmiechy do łez z przyjaciółmi. Były samotne wędrówki po lesie, gdzie rozmawiałam sama ze sobą (a może z wiewiórkami?). Były wieczory spędzone z nosem w książce, gdzie akcja wciągała mnie tak mocno, że zapominałam o świecie.
Nowe rozdziały, nowe strony
Nauczyłam się nowych rzeczy. Jak robić idealne tiramisu (sekret tkwi w kawie!). Jak ignorować irytujące komentarze w internecie (po prostu blokuję!). Jak cieszyć się małymi rzeczami (zachód słońca nad jeziorem jest zawsze dobry!).
Odkryłam, że jestem silniejsza niż myślałam. Że potrafię poradzić sobie z problemami. Że mam w sobie więcej determinacji niż zakładałam. Trochę jak bohaterka powieści, która w końcu pokonuje głównego złego!
Czyli co? Uważasz, że jesteś teraz mądrzejsza i lepsza niż inni? Absolutnie nie! Po prostu czuję się... bardziej kompletna. Jakby ktoś dopisał brakujące rozdziały do mojej historii.
Były też chwile smutku. Rozdziały pełne melancholii i refleksji. Ale nawet one były potrzebne. Bo każda dobra książka ma swoje wzloty i upadki. Inaczej byłaby nudna, prawda?
Może to dziwne, że porównuję się do książki. Ale wiecie co? Lubię to porównanie. Bo ono mi przypomina, że życie to ciągła historia. Historia, którą sama piszę. I tego lata napisałam naprawdę dobry rozdział.
A wy? Jaką książką staliście się tego lata? Mam nadzieję, że przynajmniej bestsellerem! A jeśli nie, to zawsze możecie napisać kolejny rozdział. Pamiętajcie, że nigdy nie jest za późno, żeby stać się piękną książką.
Teraz idę poczytać. Może znajdę jakąś inspirację do kolejnych rozdziałów mojego życia. Albo po prostu zjem to tiramisu. W końcu bohaterka też musi mieć chwilę wytchnienia!
P.S. Jeśli ktoś chce przeczytać moją "książkę", to ostrzegam: jest długa i pełna niespodzianek! Ale za to gwarantuję, że nie będziecie się nudzić. Przynajmniej tak mi się wydaje. No i okładka jest całkiem ładna. Przynajmniej w moim mniemaniu. 😉



