Szkoły Podstawowe W Piotrkowie Tryb

Piotrków Trybunalski. Piękne miasto! Ale hej, porozmawiajmy o szkołach podstawowych. Wiecie, tych miejscach, gdzie spędziliśmy wieki (przynajmniej tak się wtedy wydawało) ucząc się, że i przed z pisze się otwarte. I gdzie do dziś pamiętamy, kto komu podkradał gumki.

Czy Szkoła Podstawowa to... wszystko jedno?

Powiem wam coś. Może to herezja, ale… czy naprawdę aż tak bardzo się różnią te nasze szkoły podstawowe w Piotrkowie? Serio, czy to, do której szkoły chodziłeś, definiuje całe twoje życie? Unpopular opinion alert!

Niby każda ma swoje tradycje, hymn i portret patrona na ścianie. Niby jedna słynie z kółka teatralnego, a druga z mistrzów szachowych. Ale, umówmy się, większości z nas te różnice umknęły gdzieś między sprawdzianem z tabliczki mnożenia a pierwszą miłością na dyskotece szkolnej.

"Legendy" o nauczycielach.

To prawda, mieliśmy swoich "legendarnych" nauczycieli. Takich, o których krążyły opowieści jak o Yeti. Pamiętacie panią od polskiego, która ponoć potrafiła wyczuć ściągę na kilometr? Albo pana od WF-u, który sam potrafił zrobić więcej pompek niż cała klasa razem wzięta? No właśnie! I takie historie zdarzały się w każdej szkole! Więc może nie szkoła, a nauczyciele robią różnicę?

A może to po prostu nostalgia? W końcu wszystko wydaje się lepsze, kiedy wspomina się to po latach. Może każda szkoła podstawowa w Piotrkowie to taki wehikuł czasu, który przenosi nas do beztroskich lat, gdzie największym problemem było "kto pierwszy do komputera na przerwie?".

"Szkoła podstawowa? To tam nauczyłem się, że życie to nie tylko bajka!" - powiedział kiedyś mój kolega, absolwent SP nr 10. I wiecie co? Coś w tym jest.

A może chodzi o sentyment?

Nie zrozumcie mnie źle. Nie neguję roli szkoły podstawowej. To tam nauczyliśmy się czytać, pisać i liczyć (no dobra, z liczeniem to różnie bywało). To tam zawarliśmy pierwsze przyjaźnie i przeżyliśmy pierwsze rozczarowania. Ale czy naprawdę ma znaczenie, czy te przyjaźnie i rozczarowania miały miejsce w SP nr 3, czy w SP nr 5? No właśnie.

Może to po prostu chodzi o to, że szkoła podstawowa to symbol dzieciństwa. Symbol czasów, kiedy świat wydawał się prostszy, a problemy mniejsze. I dlatego tak miło wspominamy te lata, bez względu na to, do której szkoły chodziliśmy. Czyż nie?

Więc, podsumowując: Czy szkoły podstawowe w Piotrkowie to aż tak różne światy? Chyba nie. To raczej różne etapy w naszej wspólnej piotrkowskiej podróży. A najważniejsze i tak są wspomnienia, prawda?