Szkoła Podstawowa W Gorzkowicach Pożar

Wyobraźcie sobie! Szkoła. Podstawowa. W Gorzkowicach. I... pożar! Brzmi jak początek niezłego filmu akcji, prawda? No dobra, może nie do końca filmu akcji, ale na pewno historii, którą opowiada się wnukom, zaczynając od słów: "A pamiętasz, jak się paliło...".

Zacznijmy od tego, że Szkoła Podstawowa w Gorzkowicach to nie jakiś tam byle budynek. To miejsce, gdzie kształtują się umysły przyszłych mistrzów świata! To tam rodzą się marzenia o podboju kosmosu, zostaniu sławnym piłkarzem albo... nauczycielem, który będzie musiał potem tłumaczyć, dlaczego akurat ogień w szkole to jednak zły pomysł.

No właśnie, ogień. Pożar. Trochę straszne słowo, szczególnie w kontekście szkoły. Ale nie panikujmy! Na szczęście, jak to zwykle bywa, rzeczywistość potrafi być mniej dramatyczna niż w naszych wyobrażeniach. Wyobraźcie sobie, że w szkole wybuchł pożar i wszyscy uczniowie, niczym małe gepardy, wybiegają z sal, krzycząc: "Ratunku! Pali się tablica mnożenia!". No, może tak to nie wyglądało...

Prawdopodobnie bardziej przypominało to sprawną akcję ewakuacyjną, nad którą czuwali dzielni nauczyciele, kierujący swoimi podopiecznymi w bezpieczne miejsce. Myślę, że Pani Maria, ta od biologii, na pewno wszystkim powtarzała, żeby pamiętali o zachowaniu spokoju, tak jak robią to mrówki w mrowisku podczas zagrożenia. Bo w końcu mrówki są mistrzami organizacji, prawda?

Jak to się stało?

No dobrze, ale skąd ten ogień? Czy to jakiś uczeń postanowił sprawdzić, ile kartek potrzeba, żeby rozpalić ognisko w szkolnej sali? A może to spisek złego dyrektora z sąsiedniej szkoły, który chciał sabotować konkurencję? A może po prostu zwarcie w instalacji elektrycznej? Hmm... stawiam na to ostatnie, ale fajniej jest pomyśleć o spisku!

Co dalej?

Na szczęście (i tu oddychamy z ulgą!), wygląda na to, że sytuacja jest opanowana. Straż pożarna, ci wspaniali bohaterowie w lśniących wozach, szybko uporali się z ogniem. Można sobie wyobrazić, jak bohatersko wbiegają do płonącego budynku, ratując... no dobra, może nie ratując kociaki uwięzione na drzewie, ale na pewno uratowali dzienniki klasowe przed spaleniem! To jest prawdziwy heroizm!

A co z uczniami? Pewnie przez jakiś czas będą wspominać ten dzień jako ten, w którym zamiast siedzieć na lekcjach, mieli niezaplanowaną wycieczkę na świeże powietrze. Możliwe, że nawet dostaną dzień wolny od szkoły! Oczywiście, nie życzymy nikomu pożaru, ale umówmy się – dodatkowy dzień wolny to zawsze dobra wiadomość, prawda?

Lekcja na przyszłość

No dobrze, ale co możemy wynieść z tej historii? Przede wszystkim, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Sprawne instalacje elektryczne, regularne przeglądy przeciwpożarowe, a także świadomość, jak zachować się w sytuacji zagrożenia, to podstawa. No i oczywiście – nigdy nie bawimy się ogniem w szkole! Chyba że na lekcji chemii, pod czujnym okiem nauczyciela.

A na koniec? Wielkie brawa dla wszystkich, którzy przyczynili się do sprawnego opanowania sytuacji! Dla strażaków, dla nauczycieli, dla uczniów, którzy zachowali spokój. Szkoła Podstawowa w Gorzkowicach pokazała, że potrafi stawić czoła nawet takim wyzwaniom. I wiecie co? Jestem pewien, że za jakiś czas będą o tym krążyć legendy. I bardzo dobrze! Bo historia o szkole, w której wybuchł pożar, ale wszystko dobrze się skończyło, to historia, którą warto opowiadać. Z uśmiechem na twarzy. I z nutką dreszczyku.

Pamiętajcie, żeby sprawdzić swoje instalacje elektryczne! Bezpieczeństwo przede wszystkim! A teraz wracajcie do swoich zajęć. I nie podpalajcie niczego! ;)