Sylwety Warzyw Do Wiersza Na Straganie

Przyznaję się bez bicia. Mam słabość do... no, powiedzmy, "wierszy straganowych". Wiecie, te wszystkie rymowanki o papryce i marchewce, których pełno na bazarkach? No właśnie.
Niby każdy się z nich śmieje. Niby to takie "obciachowe". A ja myślę, że to totalne niedocenienie sztuki. To przecież poezja! Tylko taka... bardzo użytkowa. I bardzo bezpośrednia.
Sylwety Warzyw: Nie takie znowu przypadkowe
Spójrzmy prawdzie w oczy: kształt warzyw ma znaczenie! Nikt mi nie powie, że ziemniak o idealnym kształcie serca nie ma w sobie romantyzmu. A kalafior? To przecież rzeźba! Prawdziwy pop-art na targu.
Weźmy takiego buraka. Krągły, rubinowy... Idealny, by napisać o nim strofę o miłości. Albo o tęsknocie za latem. Zależy, ile masz fantazji.
Kwestia Rymów: Czasem lepiej prosto
Oczywiście, rymy w "wierszach straganowych" często kulą i piszczą. Ale czy zawsze musi być Słowacki? Czy nie wystarczy prosta rymowanka, która zapadnie w pamięć?
Przykładowo: "Ogórek kiszony, smak wyśmienity, dla zdrowia twojego, wręcz znakomity!". Może nie wygrałbym tym Nobla, ale przyznajcie, wpada w ucho. A o to przecież chodzi, żeby skusić klienta!
I nie oszukujmy się, to często jedyna poezja, z jaką ma styczność przeciętny Kowalski. I co w tym złego?
Unpopular Opinion: Warzywa zasługują na poezję
Wiem, pewnie teraz oburzają się wszyscy literaci. Że to profanacja, że trywializacja... bla bla bla. Ale ja uważam, że każde warzywo, każdy owoc, zasługuje na swój mały wierszyk. Na swoje pięć minut sławy.
Wyobraźcie sobie: tomik poezji o warzywach. Z podziałem na działy: "Wiersze o cebuli - dla płaczących", "O ziemniakach - dla sytych", "O pomidorach - dla zakochanych". Hit murowany!
Może ktoś pomyśli, że zwariowałem. Może i tak. Ale przynajmniej mam poczucie, że doceniam sztukę w każdej formie. Nawet tej najbardziej... "straganowej".
A Ty? Masz swojego ulubionego poetę straganu? Podziel się w komentarzach!
Bo powiem Wam szczerze, ja już nie mogę się doczekać, aż usłyszę kolejny rym o marchewce. To chyba jednak moje guilty pleasure.
Może kiedyś sam spróbuję napisać taki wiersz. O kalafiorze. Albo o brokułach. Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie. Ale jedno jest pewne: będzie z serca!







