Stworzenie świata Według Biblii Dzien Po Dniu

Pamiętacie, jak próbowaliście kiedyś urządzić pokój? Najpierw bałagan, potem decyzja: tu łóżko, tam biurko, no i światło! Wyobraźcie sobie, że ktoś robi to wszystko… z całym wszechświatem! Tak właśnie, w wielkim skrócie, wygląda Stworzenie Świata według Biblii. No dobra, może z małą dozą boskiej mocy.

Dzień 1: Fiat Lux! (Czyli Niech Się Stanie Światło!)

Zaczynamy od ciemności. Absolutna, totalna czerń. No i wtedy BUM! Albo raczej: „Niech się stanie światłość!” Brzmi jak komenda z Gwiezdnych Wojen, prawda? I od razu robi się jaśniej. Najciekawsze jest to, że światło pojawia się zanim jeszcze istnieje Słońce, Księżyc i gwiazdy. To taka trochę kosmiczna lampka nocna, ustawiona na "bardzo jasno". Potem Bóg uznał, że trzeba trochę tego światła oddzielić od ciemności. To tak, jakby po imprezie posprzątać, oddzielając puste butelki od resztek pizzy. Tylko na o wiele, wiele większą skalę. I nazwał światło dniem, a ciemność nocą. Proste, prawda? Pierwszy dzień zaliczony!

Dzień 2: Kosmiczny Bałagan Uprzątnięty!

Co po świetle? No, przydałoby się trochę porządku. Wyobraźcie sobie wielki, wodny chaos. Bóg mówi: "Dość tego!" i tworzy firmament, czyli sklepienie niebieskie. Trochę jakby zbudował gigantyczny sufit oddzielający wodę na górze (chmury?) od wody na dole (oceany?). No, powiedzmy. Najważniejsze, że bałagan się zmniejszył. To jakby rodzic wchodził do pokoju dziecka i krzyczał: "Posprzątaj ten syf!"

Dzień 3: Ląd, Morze i… Rosliny?!

Trzeciego dnia Bóg stwierdza, że woda na dole powinna się zebrać w jedno miejsce, żeby powstał ląd. I nazwał ten ląd "ziemią", a zebraną wodę "morzem". Tak powstają plaże! Ale to nie wszystko. Bóg postanawia od razu zasadzić na tym lądzie rośliny: trawę, zioła, drzewa owocowe. Wszystko rośnie i kwitnie! To jakby od razu kupić gotowe meble i zasadzić ogródek, zamiast czekać, aż trawa wykiełkuje.

Dzień 4: Słońce, Księżyc i Gwiazdy – Czas Na Oświetlenie!

Dopiero czwartego dnia pojawiają się Słońce, Księżyc i gwiazdy. Pamiętacie, jak pierwszego dnia było światło? To teraz te obiekty mają to światło kontrolować. Słońce rządzi dniem, Księżyc nocą, a gwiazdy… no, gwiazdy po prostu świecą i robią, że kosmos wygląda ładnie. To trochę jak włączenie lampek choinkowych po ciemku – od razu robi się przyjemniej.

Dzień 5: Ryby, Ptaki i… Festiwal Zwierząt Wodnych i Powietrznych!

Piątego dnia Bóg postanawia ożywić świat. Stwarza ryby pływające w morzach i ptaki latające po niebie. I mówi im: "Rozmnażajcie się!" Coś jakby zaprosić wszystkich znajomych na imprezę i powiedzieć: "Bawcie się dobrze!".

Dzień 6: Zwierzęta Lądowe i… Człowiek!

Szóstego dnia Bóg stwarza zwierzęta lądowe: bydło, płazy, gady i dzikie zwierzęta. Ale to nie koniec. Na koniec Bóg tworzy człowieka, na swój obraz i podobieństwo. I daje mu władzę nad wszystkimi zwierzętami. Czyli mówi: "Ty tu będziesz szefem!". To spore wyróżnienie, prawda?

I wreszcie, po sześciu dniach ciężkiej pracy, Bóg spojrzał na wszystko, co uczynił, i zobaczył, że to… bardzo dobre.

Dzień 7: Odpoczynek!

Siódmy dzień? Bóg odpoczywa. No w końcu, nawet Bóg musi czasem naładować baterie! Ustanawia ten dzień świętym. To taka kosmiczna niedziela, czas na relaks po tygodniu pełnym tworzenia.

I tak oto, w siedem dni, powstał świat. Czy to dosłownie, czy bardziej symbolicznie – historia jest naprawdę fascynująca. I pokazuje, że nawet najbardziej skomplikowane projekty da się zrealizować, jeśli tylko ma się dobry plan i… odrobinę boskiej mocy.