Streszczenie 7 Rozdziału Opowieści Z Narnii
No dobra, przyznaję się. Lew, Czarownica i Stara Szafa to klasyka. Kochamy ją. Ale... czy tylko mnie się wydaje, że 7 rozdział, ten o Bobrach, jest... ciut przydługi? Nie bijcie! Obiecuję, że spróbuję to streścić tak, żebyście się nie zanudzili.
W drodze do Bobrów!
Pamiętacie, jak Łucja opowiedziała o Narnii, a Edmund, jak to Edmund, wszystko wyśmiał? No to teraz reszta rodzeństwa, czyli Piotr i Zuzanna, w końcu uwierzyli Łucji. Szczerze mówiąc, trochę im to zajęło. Ale lepiej późno niż wcale, prawda?
I wtedy wjeżdża... przepraszam, wchodzi, pan Bóbr! Ma rudą brodę i, co ważniejsze, wieści. Okazuje się, że Aslan, czyli wielki lew (wiecie, ten dobry!) wraca do Narnii! To jest wiadomość, która poprawia humor nawet w środku wiecznej zimy.
Ale chwila, chwila. Gdzie jest Edmund? A no tak... on już dawno zwiał. No bo komu by się chciało słuchać o Bobrach, kiedy można iść na podwieczorek do Białej Czarownicy? Spokojnie, dojdziemy do tego.
Bobrowy domek – raj na ziemi (prawie)
Piotr, Zuzanna i Łucja idą z panem Bobrem i panią Bobrową do ich domku. I tu zaczyna się moja lekka frustracja. Rozumiem, budowanie napięcia, ale naprawdę potrzebujemy tak dokładnego opisu tamy i całej tej bobrowej infrastruktury? Nie żeby coś, podziwiam bobry za ich inżynieryjne zdolności, ale ja tu jestem dla magii i gadających zwierząt, a nie dla budownictwa wodnego!
No dobra, dotarli. I co? Herbata! To jest bardzo ważne. I śledzie. I ciasto. Pani Bobrowa wie, jak ugościć! Powiem szczerze, nawet w środku śnieżnej zimy, w bobrowym domku, wygląda to jak całkiem przyjemne popołudnie. Zazdroszczę im tej herbaty, serio.
Pogaduchy i proroctwa
No i teraz zaczyna się tłumaczenie, o co tu właściwie chodzi. Aslan wraca, żeby pokonać Białą Czarownicę (która, nawiasem mówiąc, wcale nie jest miła). Jest też przepowiednia, która mówi, że jak czterech ludzi zasiądzie na tronie w Cair Paravel, to Czarownica straci swoją moc. No i Piotr, Zuzanna, Łucja i... no właśnie, Edmund, mają być tymi ludźmi. Szkoda tylko, że Edmund wolał lokum u Czarownicy.
Pan Bóbr tłumaczy, że Edmund jest w tarapatach. Ogromnych tarapatach. I mają rację, bo Edmund właśnie psuje wszystko idąc do Czarownicy.
Gdzie ten Edmund?!
No i wreszcie dowiadujemy się, co porabia nasz (anty)bohater. Edmund, skuszony wizją władzy i tureckiego przysmaku (to też ważne!), zdradził swoje rodzeństwo i pobiegł do zamku Czarownicy. Jak dla mnie, bardzo kiepski deal, ale cóż, Edmundowi nie można dogodzić.
I na tym kończy się rozdział. Zostajemy z poczuciem, że wszystko się sypie. Aslan nadchodzi, ale Edmund wszystko psuje. No nic, trzeba czytać dalej! Ale przyznajcie, ten rozdział z Bobrami mógłby być ciut krótszy. Tylko ja tak myślę?
