Stanisław Sojka Ty Druha We Mnie Masz

Okay, przyznaję się. Mam pewną słabość. Pewien gust muzyczny, który, no, powiedzmy, nie zawsze spotyka się z entuzjazmem reszty świata. Chodzi o… Stanisława Sojkę. A konkretnie, o Ty druha we mnie masz.

Widzę już te spojrzenia. "Sojka? Serio? Przecież to takie... poważne! Smutne! Introwertyczne!" No i co z tego? Czy muzyka ma być tylko do tańczenia przy grillu? Czy nie możemy czasem po prostu posiedzieć w fotelu, z kubkiem herbaty i dać się porwać w wir emocji?

Unpopular Opinion Alert!

No dobra, unpopular opinion: uważam, że Ty druha we mnie masz to arcydzieło. I nie, nie chodzi mi o sentymentalną podróż do dzieciństwa, bo wbrew pozorom, nie jestem aż taki stary. Chodzi o coś więcej. O ten niesamowity klimat. O to, jak Sojka bawi się głosem. O te teksty, które niby proste, a jednak trafiają prosto w serce.

Słucham tego i nagle czuję, że wszystko jest ok. Że nawet jak świat się wali, to gdzieś tam jest jakiś druch. Ktoś, kto zrozumie, ktoś, kto poda rękę. Może to naiwne, może głupie, ale co tam. Potrzebujemy czasem tej naiwności. Potrzebujemy tego druha.

Ale zaraz, zaraz... "Ty druha we mnie masz"?

Wiem, wiem. Oryginał Disneya to nie Sojka. Ale właśnie o to chodzi! Sojka wziął tę uroczą, dziecięcą piosenkę i przerobił ją na coś… głębszego. Na coś, co mówi o relacjach, o przyjaźni, o samotności. I to wszystko w tak minimalistyczny sposób! Żadnych fajerwerków, żadnych efektów specjalnych. Tylko głos, pianino i ogromna dawka emocji.

I wiecie co? Nie wstydzę się tego, że lubię Sojkę. Nie wstydzę się tego, że wzruszam się słuchając Ty druha we mnie masz. Bo muzyka jest po to, żeby nas dotykać. Żeby dawać nam coś, czego nie znajdziemy nigdzie indziej. I dla mnie, Stanisław Sojka to właśnie to daje.

"Ty druha we mnie masz... Ty druha we mnie masz..." No co, normalnie łezka się kręci!

Może to tylko moje spaczone poczucie humoru, może to kwestia sentymentu, a może po prostu mam dobry gust (oczywiście, że mam dobry gust!). W każdym razie, jeśli kiedykolwiek poczujecie się samotni, zagubieni, przytłoczeni – włączcie sobie Ty druha we mnie masz. Może to nie rozwiąże Waszych problemów, ale na pewno sprawi, że poczujecie się trochę lepiej. Albo chociaż trochę mniej sami. No i może odkryjecie, że jednak macie w sobie druha. Tylko trzeba go poszukać.

A jeśli Wam się nie spodoba? No cóż, więcej Sojki dla mnie! :)