Sprawdziany Z Wosu Klasa 8 Nowa Era

Pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy kartkówki z WOS-u (czyli Wiedzy o Społeczeństwie) wydawały się końcem świata? Zwłaszcza w ósmej klasie, kiedy Nowa Era serwowała nam swoje sprawdziany? O rany, to były emocje! I nie zawsze te pozytywne, przyznajmy szczerze.
WOS: Pole minowe, czy plac zabaw?
WOS dla wielu uczniów brzmiał jak wyrok. Wszystkie te prawa, obowiązki, struktury państwa… brrr! Ale prawda jest taka, że WOS, szczególnie ten od Nowej Ery, potrafił być całkiem... fascynujący. Serio! Tylko trzeba było do niego podejść z odpowiednim nastawieniem.
Wyobraźcie sobie: zamiast wkuwać na pamięć nudne definicje, mogliście dyskutować o tym, czy na pewno słuszne jest oddawanie władzy w ręce polityków. Albo rozważać, co byście zrobili, gdybyście nagle zostali premierem. Brzmi lepiej, prawda?
Sprawdziany, czyli chrzest bojowy ósmoklasisty
No dobra, dobra, same rozważania filozoficzne to nie wszystko. Były jeszcze te nieszczęsne sprawdziany. A jak sprawdziany, to stres. Pamiętam, jak przed jednym z nich, chyba właśnie z Nowej Ery, przekonałam całą klasę, że kluczem do sukcesu jest... spanie z podręcznikiem pod poduszką. Logika była prosta: wiedza "przejdzie" do głowy przez sen. Efekt? Wszyscy byliśmy niewyspani i lekko połamani, ale za to podręcznik nabrał specyficznego, "wosowego" zapachu. Wyniki? Cóż, nie będziemy wnikać w szczegóły.
"WOS to nie tylko sucha wiedza, to przede wszystkim umiejętność myślenia i argumentowania. A to przydaje się w życiu bardziej, niż myślicie!" - Mówiła nasza nauczycielka, pani Nowak.
Pani Nowak miała rację. Dziś, kiedy czytam newsy o kolejnych wyborach, wiem, że to, czego nauczyłem się na lekcjach WOS-u, pomaga mi rozumieć, co się dzieje. A nawet, co ważniejsze, pozwala mi krytycznie oceniać informacje, które do mnie docierają.
Nowa Era: Wzloty i upadki (na sprawdzianie)
Sprawdziany z Nowej Ery miały swoje plusy i minusy. Z jednej strony, czasem zadania były sformułowane tak, że trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby zrozumieć, o co w ogóle chodzi. Z drugiej strony, często poruszały ważne i aktualne tematy. Pamiętam jeden sprawdzian, na którym trzeba było napisać esej na temat hejtu w Internecie. To było coś, co dotykało nas wszystkich, więc pisanie o tym było o wiele bardziej angażujące niż wkuwanie definicji "demokracji bezpośredniej".
A co z odrabianiem zadań domowych? Kto z nas nie przepisywał z internetu definicji trójpodziału władzy albo nie próbował na ostatnią chwilę zrozumieć, czym różni się monarchia parlamentarna od republiki prezydenckiej? Szczerze mówiąc, chyba nikt. Ale przynajmniej mieliśmy co wspominać po latach.
WOS w ósmej klasie to była prawdziwa przygoda. Trochę stresu, trochę śmiechu, a przede wszystkim mnóstwo wiedzy, która przydaje się do dziś. I nawet jeśli sprawdziany z Nowej Ery spędzały nam sen z powiek, to po latach wspominamy je z sentymentem. Bo to były czasy!





