Sprawdziany Klasa 8 Historia Nowa Era

Dobra, przyznaję się bez bicia. Mam pewną... opinię. Możecie mnie za to zlinczować, ale muszę to z siebie wyrzucić. Chodzi o te sprawdziany z historii w klasie 8, wydawnictwo Nowa Era. No wiecie, te epickie wyzwania, które miały nas przygotować do dalszej edukacji.
Słuchajcie, historia jest super. Naprawdę! Królowie, bitwy, romanse, intrygi... Jak w najlepszym serialu! Tylko dlaczego te sprawdziany zawsze przypominały mi raczej nudny wykład profesora Śpiocha niż "Grę o Tron"?
Kto pamięta datę chrztu Mieszka I?
No właśnie! Pytanie, które dręczyło całe pokolenia ósmoklasistów. I szczerze? Kto z nas pamięta dokładną datę tego chrztu? Czy to naprawdę decyduje o tym, czy ktoś jest mądry, inteligentny i gotowy na liceum? Ja myślę, że nie. To tak, jakby sprawdzać, czy wiesz, jaki odcień niebieskiego miała sukienka królowej Jadwigi. Ważne? No nie bardzo.
Rozumiem, że trzeba się uczyć o historii. Ale czy naprawdę musimy wkuwać na pamięć sto nazwisk i dat? Czy nie lepiej skupić się na zrozumieniu, dlaczego pewne rzeczy się wydarzyły? Jaki był kontekst? Jakie były skutki? To by było naprawdę fascynujące! A nie tylko odpytywanie z tabliczki mnożenia wydarzeń historycznych.
Testy, testy, testy...
Pamiętam, jak stresowałem się przed każdym takim sprawdzianem. Całe wieczory spędzałem z nosem w książkach, próbując zapamiętać, kto z kim walczył i dlaczego. A potem, na sprawdzianie, i tak wszystko mi się mieszało. Bitwa pod Grunwaldem? A może to było pod Warną? Albo Legnicą? Mój mózg wchodził w tryb awaryjny.
No i te pytania! Czasami miałam wrażenie, że są one celowo skonstruowane tak, żeby nas zmylić. Takie "haczyki", które miały pokazać, kto "naprawdę się uczył". Ale czy to naprawdę test wiedzy, czy test umiejętności czytania ze zrozumieniem skomplikowanych pytań?
Alternatywne rozwiązanie?
Może zamiast tych klasycznych sprawdzianów, Nowa Era mogłaby zaproponować coś bardziej... kreatywnego? Może projekt, w którym uczniowie mieliby za zadanie przygotować prezentację na temat wybranego wydarzenia historycznego? Albo napisać opowiadanie osadzone w konkretnej epoce? To by było o wiele bardziej angażujące i zapadłoby w pamięć na dłużej.
Wiecie, co jeszcze by było super? Gdybyśmy mogli używać wiedzy historycznej, a nie tylko ją odtwarzać. Na przykład, analizując obecne wydarzenia w kontekście historycznym. To dopiero by było wartościowe!
Może to tylko ja tak myślę. Może jestem jakimś dziwnym odmieńcem, który nie lubi wkuwać na pamięć dat i nazwisk. Ale szczerze mówiąc, uważam, że sprawdziany z historii powinny być bardziej o rozumieniu i interpretacji, a mniej o bezmyślnym odtwarzaniu faktów. I co Wy na to?






