Sprawdzian Z Geografii Klasa 6 Dział 4

Pamiętacie te czasy? Klasa 6. Początek gimnazjum w oddali majaczy, a przed nami… sprawdzian z geografii. Konkretnie, dział czwarty. Samo wspomnienie wywołuje u mnie lekki dreszczyk. Nie taki straszny, bardziej... nostalgiczny. Bo powiedzmy sobie szczerze – nie każdy kochał te sprawdziany.
Dział 4: Co to właściwie było?
Dobra, zanim zaczniemy płakać nad rozlanym mlekiem (czyli zapomnianą wiedzą), spróbujmy sobie przypomnieć, o co tam w ogóle chodziło. Dział czwarty… Hm… Czy to były krainy geograficzne Polski? Albo jakieś surowce mineralne? A może, broń Boże, przemysł i rolnictwo? Mój mózg robi aktualnie dziwne dźwięki, przypominające krzyk mew.
Pamiętam tylko, że mapa Polski wyglądała jak tort podzielony na dziwne kawałki. Każdy kawałek miał swoją nazwę i charakterystykę. I oczywiście, na sprawdzianie trzeba było wszystko zapamiętać. Góry, jeziora, rzeki, miasta… No koszmar! Ale wiecie co? Może to i dobrze, że już po wszystkim.
"Unpopular Opinion" Time
Teraz czas na moją "unpopular opinion". Przyznaję się bez bicia: geografii w szkole średnio lubiłam. Tak, wiem, to niemodne. Wszyscy zachwycają się podróżami i poznawaniem świata. Ja też to lubię, ale... w praktyce! Czytanie o wydobyciu węgla kamiennego na Śląsku to dla mnie szczerze mówiąc, trochę nuda. Sorry, not sorry.
Wolę zobaczyć te góry na żywo, popływać po jeziorze, niż uczyć się o tym z podręcznika. Może dlatego sprawdzian z geografii, szczególnie ten z klasy 6 dział 4, był dla mnie małym koszmarkiem. Ale... wiecie co? Coś tam w głowie jednak zostało!
Na przykład pamiętam, że Bałtyk jest słony. Serio! Pamiętam też, że Tatry to najwyższe góry w Polsce. I że Wisła to najdłuższa rzeka. Patrzcie państwo, jednak coś do mnie dotarło! A to wszystko dzięki tej okropnej geografii i sprawdzianowi z działu czwartego! Może więc nie było to takie złe?
A tak serio, to myślę, że te sprawdziany zmuszały nas do zapamiętywania podstawowych informacji. Może nie wszystko było interesujące, ale przynajmniej mamy jakieś pojęcie o tym, jak wygląda nasza Polska. I to jest chyba najważniejsze.
"Geografia: gdzie ja jestem?" - Moja definicja w klasie 6.
Pamiętam też, że zawsze stresowałam się tymi nazwami. "Wyżyna Małopolska", "Pojezierze Mazurskie"... Brzmiało to dla mnie jak zaklęcia! I zawsze miałam problem z rozróżnieniem Kujaw od Mazowsza. Serio, do dziś mam z tym lekki problem. Ktoś mi to wytłumaczy raz na zawsze? Będę wdzięczna.
No i oczywiście, nauka na pamięć. Najgorsze! Siedziałam nad książką, wkuwałam te wszystkie definicje, a potem i tak na sprawdzianie miałam pustkę w głowie. Ale wiecie co? Przeżyłam. Wy też. I teraz możemy się z tego śmiać.
Więc jeśli kiedyś ktoś zapyta Was o Wasze wspomnienia ze szkoły podstawowej, możecie śmiało opowiedzieć o sprawdzianie z geografii, klasa 6, dział 4. Pamiętajcie tylko, żeby dodać trochę dramatyzmu! Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi, prawda?
A teraz idę poczytać o… czymś innym niż geografia. Może o kosmosie? Albo o historii? Cokolwiek, byle nie o kopalniach węgla na Śląsku. Bez urazy, Śląsku!







