Sprawdzian Z Fizyki Klasa 7 Dział 3

Pamiętacie sprawdzian z fizyki w 7 klasie, dział 3? Ach, to były czasy! Dla wielu to był moment, gdy fizyka przestała być abstrakcyjnym koszmarem z tablicy, a zaczęła… cóż, może nadal była trochę straszna, ale przynajmniej dotyczyła rzeczy, które dało się sobie wyobrazić. W końcu chodziło o siły, o ruchy, o to, co się dzieje, gdy popchniemy krzesło, albo gdy jabłko spada z drzewa.
"Sprawdzian? Jaki sprawdzian?" – czyli sztuka unikania rzeczywistości
Zanim do niego doszło, oczywiście, królowało zaprzeczenie. "Sprawdzian? Jaki sprawdzian?" – pytali niektórzy z miną niewiniątek, podczas gdy inni gorączkowo przerabiali zadania z podręcznika, próbując rozgryźć, dlaczego ten głupi wózek jedzie tak wolno, skoro ciągnie go aż trzech Newtonów!
Pamiętam koleżankę, Anię, która na dzień przed sprawdzianem zaczęła udawać chorobę. Mama Aniu, znana z nieugiętej logiki, powiedziała: "Dobrze, Aniu, to jutro nie pójdziesz do szkoły, ale sprawdzian i tak napiszesz w domu. Rozwiążesz go w łóżku, żebyś się nie przemęczyła." Plan Ani spalił na panewce. Fizyka dopadła ją nawet w piżamie!
Newton i jabłka: romantyczna historia
Najbardziej zapada w pamięć chyba historia o Newtonie i jabłku. Z jednej strony, facet siedzi pod drzewem, niczym się nie przejmuje, a tu nagle – bum! – jabłko na głowę. Z drugiej strony, gdyby nie to jabłko, pewnie dalej byśmy latali w kosmosie bez żadnej kontroli. Tak naprawdę to jabłko stało się swoistym symbolem: symbolem olśnienia, symbolem odkrycia prawa powszechnego ciążenia. I choć sam sprawdzian raczej z olśnieniem się nie kojarzył, to jednak zmuszał do zastanowienia się nad tym, jak działa świat.
"Siła akcji równa się sile reakcji, tylko w przeciwną stronę." – To zdanie do dzisiaj krąży w mojej głowie, niczym echo z tamtych szkolnych lat.
Pamiętam też rozkminy nad tarciem. Niby prosta sprawa, a jednak tak skomplikowana! Dlaczego klocek przesuwany po dywanie idzie ciężej niż po lodzie? Dlaczego zimą łatwiej się poślizgnąć? To były pytania, które dawały do myślenia – dosłownie i w przenośni. A próby obliczenia siły tarcia podczas sprawdzianu? To była czysta komedia!
Siła jest z nami! (A przynajmniej powinna być)
Sprawdzian z fizyki, choć często wywoływał strach, miał też swoje dobre strony. Uczył logicznego myślenia, analizowania problemów i wyciągania wniosków. Pokazywał, że nawet najprostsze zjawiska można opisać za pomocą wzorów i liczb. A co najważniejsze, uczył, że siła jest wszędzie wokół nas – w ruchu, w spoczynku, w jabłku spadającym z drzewa.
Oczywiście, nie wszyscy zostali Einsteinami po tym sprawdzianie. Ale myślę, że każdemu z nas dał on pewną dawkę wiedzy i umiejętności, które przydają się do dzisiaj. A nawet jeśli zapomnieliśmy już, jak obliczyć energię kinetyczną, to przynajmniej wiemy, że żeby przesunąć ciężki mebel, potrzeba trochę siły. I o to chodzi!
A tak szczerze, kto pamięta wzór na pracę wykonaną przez siłę? No właśnie… Ale przynajmniej pamiętamy emocje! I tę ulgę, gdy w końcu oddaliśmy ten przeklęty sprawdzian.







