Sprawdzian Przyroda Klasa 4 Dział 2

Okej, przyznaję się. Mam pewien problem. A konkretnie, problem zwany: Sprawdzian Przyroda Klasa 4 Dział 2. Serio, ile można wiedzieć o liściach i pogodzie?! To znaczy, wiem, że trzeba, ale…

Czy ktoś jeszcze myśli tak jak ja?

Czy tylko ja mam wrażenie, że czwartoklasiści nagle stają się ekspertami od ekosystemów? Może to i dobrze, ale mnie trochę przeraża ta ilość informacji! Jakbyśmy chcieli ich od razu przygotować na rolę przyszłych biologów.

No dobra, trochę przesadzam. Ale poważnie, ten dział drugi. Pogoda. Rośliny. Zwierzęta. Wszystko to takie… ogólne. I nagle trzeba znać nazwy wszystkich chmur i cykli życiowych motyli! Czy to nie za dużo jak na taki mały rozumek?

Chmury – to nie tylko "białe puchy"!

Pamiętam, jak sam byłem w czwartej klasie. Chmury? Białe, szare, czasem ciemne. Deszcz z nich leci. Koniec tematu. Teraz? Cumulusy, stratusy, cirrusy… Brzmi jak zaklęcia! Czy ktoś w ogóle używa tych nazw w codziennym życiu? No chyba, że jest synoptykiem. Albo czwartoklasistą przygotowującym się do sprawdzianu.

I ten cały proces parowania, skraplania, opadów… Rozumiem, ważna rzecz. Ale czy naprawdę musimy wszystko wiedzieć na pamięć? Czy nie lepiej po prostu umieć odpowiedzieć na pytanie "Dlaczego pada deszcz?"?

Rośliny – więcej niż tylko "zielone"

No i rośliny. O liściach już wspomniałem. Ile rodzajów liści istnieje? Serio, czy naprawdę muszę umieć rozpoznać liść dębu od liścia klonu z zasłoniętymi oczami? OK, to może lekka przesada. Ale te nazwy, te budowy…!

Wiem, że rośliny są ważne. Bez nich nie byłoby powietrza. I jedzenia. Ale czy wiedza o tym, jak przebiega fotosynteza na poziomie czwartoklasisty, jest naprawdę niezbędna do przeżycia? Przecież wystarczy wiedzieć, że trzeba dbać o drzewa, prawda?

A co z owadami? Te wszystkie chrząszcze, motyle… I ich cykle rozwojowe! To już wyższa szkoła jazdy. Pamiętam, że kiedyś myślałem, że gąsienica to po prostu gruby robak. A tu proszę! Cała metamorfoza!

Z drugiej strony, może i dobrze, że dzieci uczą się o przyrodzie. W końcu to nasza przyszłość. Tylko czy na pewno musimy wszystko wiedzieć na pamięć? Czy nie lepiej po prostu rozwijać w nich ciekawość świata i chęć do ochrony środowiska?

Może to moje unpopular opinion, ale uważam, że w czwartej klasie powinniśmy skupić się na budowaniu podstawowej wiedzy o świecie, a nie na szczegółowych encyklopediach przyrodniczych w pigułce. Dajmy im po prostu kochać przyrodę! Bez stresu i bez sprawdzianów, które straszą bardziej niż burza z piorunami.

Kto się ze mną zgadza? Podnieście rękę! No, może nie dosłownie… ale dajcie znać w komentarzach!