Sprawdzian Biologia Klasa 7 Dzial 4 Nowa Era

Pamiętacie siódmą klasę? I ten koszmarny moment, kiedy z oddali majaczył *sprawdzian z biologii*? O, zgrozo! Szczególnie, jeśli ten sprawdzian dotyczył działu czwartego, a wydawnictwo to – nomen omen – Nowa Era.
Dział czwarty, w zależności od tego, jak bardzo kreatywny był autor podręcznika, mógł dotyczyć różnych cudów natury. Czasami był to świat roślin, innym razem – grzyby, a najgorzej – królestwo zwierząt, które, nie oszukujmy się, w siódmej klasie wydawało się wręcz niezmierzone. Ileż to gatunków do zapamiętania! Ileż łacińskich nazw, które brzmiały jak zaklęcia z Harry'ego Pottera!
Rośliny, grzyby i inne dziwadła
Wyobraźcie sobie: siedzicie na sprawdzianie, kartka przed Wami, a Wasz mózg w panice szuka wspomnień o pantofelkach, okrzemkach i innych jednokomórkowych potworach. Pamiętacie? To były te momenty, kiedy nagle odkrywaliście w sobie zdolności telepatyczne, desperacko próbując odczytać odpowiedzi z głowy kolegi, który, o zgrozo, też wyglądał, jakby zobaczył ducha. Albo, jeszcze gorzej, jakby sam zamienił się w pantofelka!
A nazwy? „Fotosynteza”? Proszę bardzo, do zapamiętania. „Mejoza”? No problem, tylko… co to właściwie jest? A jak jeszcze trafił się jakiś rysunek przekroju liścia, z tymi wszystkimi epidermami, miękiszem gąbczastym i szparkami, to już w ogóle armagedon! Pamiętam, jak raz zamiast narysować szparkę, narysowałem małego Pac-Mana. Pani profesor nie była zachwycona, ale przynajmniej się uśmiechnęła.
Grzyby: Królestwo tajemnic
Grzyby to już w ogóle osobna historia. Niby wyglądają niewinnie, ale tak naprawdę to małe imperium pełne trujących niespodzianek. Kto by pomyślał, że zwykły muchomor może być tak śmiercionośny? I ta cała terminologia: strzępki, zarodniki, owocniki… Brzmi jak jakiś język elfów!
Nauczyciele często próbowali nas przestrzegać przed zbieraniem grzybów, opowiadając historie o rodzinach, które zatruły się borowikami szatańskimi i musiały leżeć w szpitalu. Miało nas to zmotywować do nauki, ale szczerze mówiąc, motywowało głównie do unikania grzybów jak ognia.
Zwierzęta: Zoo na sprawdzianie
No i na koniec – zwierzęta. Od pantofelka do słonia, od dżdżownicy do orła bielika. Miliony gatunków, każdy z własną, unikalną nazwą i stylem życia. I wszystko to trzeba było zapamiętać na jeden sprawdzian! Z perspektywy czasu, myślę, że to był jakiś eksperyment socjologiczny sprawdzający granice naszej wytrzymałości psychicznej.
Pamiętam, jak jeden kolega na sprawdzianie napisał, że dżdżownica rozmnaża się przez „kopiuj-wklej”. No, technicznie rzecz biorąc, coś w tym jest… Pani profesor dała mu połowę punktu za kreatywność. A ja dalej nie rozumiem, po co nam było wiedzieć, ile odnóży ma stonoga. Czy to naprawdę miało wpływ na nasze przyszłe życie?
W każdym razie, sprawdzian z biologii z Nowej Ery w siódmej klasie to było coś więcej niż tylko test wiedzy. To była lekcja pokory, kreatywności, i – przede wszystkim – umiejętności radzenia sobie ze stresem. I choć pewnie nikt z nas nie tęskni za tymi chwilami, to jednak miło powspominać te zabawne (z dzisiejszej perspektywy!) sytuacje. A może nawet, po latach, nagle przypomni Wam się, co to jest ta mejoza?







