Sprawdzian Angielski Klasa 4 Dzial 3

Dobra, przyznaję się. Coś mnie ostatnio dręczy. Coś związanego z… sprawdzianami. Ale nie takimi ogólnymi. Mówię o tym konkretnym. Ten jeden, jedyny, Sprawdzian Angielski Klasa 4 Dział 3. Samo brzmienie wywołuje u mnie dreszcze. Trochę jak dentysta, ale z większą ilością słówek do zapamiętania.
Czy tylko ja uważam, że Dział 3 to jakaś czarna magia? Zawsze tam wrzucają rzeczy, które wydają się kompletnie nie mieć ze sobą nic wspólnego. Jeden dzień uczymy się o zwierzętach, a następnego o meblach. No halo? Gdzie tu logika? Gdzie sens życia?!
"Animals and Furniture: A Love Story?" - Nigdy!
Serio, ktoś tam chyba lubi mieszać w głowach biednych czwartoklasistów. Ja rozumiem, nauka języka to nie bułka z masłem. Ale czy naprawdę musimy bombardować dzieciaki taką ilością informacji na raz? Dajcie im odetchnąć, pobawić się, porysować dinozaury! A potem, powolutku, dodawajcie te nieszczęsne szafy i fotele. Ale bez pośpiechu!
I ten moment, kiedy nauczycielka mówi: "Na sprawdzianie będzie wszystko z Działu 3." Wszystko?! Czy to znaczy, że mam znać na pamięć definicję każdego krzesła, każdego psa i każdej żarówki? Ja rozumiem, że perfekcjonizm jest ważny, ale bez przesady! Czasami myślę, że oni testują nas, rodziców, bardziej niż dzieci.
Niezbadane głębiny "Present Simple"
A, no i nie zapominajmy o gramatyce! Te wszystkie "do", "does", "is", "are"... Normalnemu człowiekowi to się w głowie nie mieści! Szczególnie jak próbuje wytłumaczyć to dziecku, które przed chwilą biegało po podwórku i udawało superbohatera. Nagle trzeba usiąść, skupić się i dekonstruować strukturę zdania. Misja niemożliwa!
Często zastanawiam się, czy naprawdę musimy uczyć dzieci tak bardzo szczegółowo gramatyki w tak młodym wieku. Czy nie lepiej skupić się na tym, żeby umiały się swobodnie komunikować? No bo co z tego, że ktoś zna wszystkie zasady gramatyczne, skoro nie potrafi zamówić pizzy po angielsku?
Mój syn, po przygotowaniach do Sprawdzianu Angielskiego z Działu 3, zaczął mówić we śnie po angielsku. Serio. Mówił coś o "red chair" i "sleeping dog". To już jest chyba przesada! Zaczynam się bać, że zamienię się w tłumacza snów mojego dziecka.
I te rady na forach internetowych dla rodziców…
"Wydrukuj wszystkie słówka i powieś je na lodówce!"Tak, super pomysł. Tylko co z tego, że lodówka wygląda jak tablica ogłoszeń, skoro syn i tak patrzy na nią jak na abstrakcyjny obraz?
Może mam unpopular opinion, ale uważam, że Sprawdzian Angielski Klasa 4 Dział 3 to trochę przesada. Dajmy tym dzieciom trochę luzu! Niech się bawią, eksperymentują z językiem, a nie tylko wkuwają na pamięć słówka i regułki.
Bo prawda jest taka: nikt, absolutnie nikt, nie pamięta po latach, co było na tym sprawdzianie. Ale wszyscy pamiętają to uczucie stresu i presji. I to jest trochę smutne, nie uważacie? A może po prostu potrzebuję dużej kawy...




