Spider Man Daleko Od Domu Cały Film Pl

OK, słuchajcie. Muszę to z siebie wyrzucić. Może to kontrowersyjne, może ktoś mnie zlinczuje w komentarzach, ale powiem to: Spider-Man: Daleko od domu… No wiecie, cały film pl… Jest… przereklamowany.
Zanim zaczniecie rzucać we mnie pomidorami, dajcie mi szansę. Lubię Spider-Mana! Naprawdę lubię! Tom Holland to świetny Spider-Man. Lubię Gyllenhaala jako Mysterio. Naprawdę lubię! Ale… coś mi w tym filmie nie gra.
Coś poszło nie tak
Może to efekt tego, że Spider-Man: Poprzez multiwersum podniósł poprzeczkę tak wysoko? Może to dlatego, że po Avengers: Endgame wszystko wydaje się trochę… mdłe? Nie wiem. Wiem tylko, że po seansie Daleko od domu, nie miałem takiego „wow!”.
Fabuła? No okej. Peter Parker jedzie na wakacje do Europy. Spoko. Pojawia się Mysterio. Spoko. Ratują świat. Spoko. Ale czy to mnie wciągnęło? Czy siedziałem na krawędzi fotela? Nie bardzo.
Mysterio, Mysterio…
Powiedzmy sobie szczerze. Mysterio w komiksach to… no, wiadomo. Trochę śmieszny gość w kasku. Ale w Daleko od domu? Był naprawdę groźny! Gyllenhaal dał z siebie wszystko. I to jest właśnie jeden z tych elementów, które naprawdę mi się podobały. Ale czy to wystarczyło, żeby uratować cały film?
No nie wiem. Mam wrażenie, że za dużo tu gadania, a za mało akcji. Za dużo dram szkolnych, a za mało… Spider-Manowania? Rozumiecie, o co mi chodzi?
"Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność."
No właśnie! A gdzie ta odpowiedzialność? Peter Parker bardziej martwi się, jak poderwać MJ, niż ratować świat. No dobra, rozumiem, jest nastolatkiem. Ale hello! Jesteś Spider-Manem! Ogarnij się!
Efekty specjalne, ale…
Efekty specjalne w Daleko od domu są, oczywiście, na najwyższym poziomie. Mysterio robi zamieszanie, dronami i iluzjami. Wygląda to spektakularnie. Ale co z tego, skoro po tygodniu już o tym zapominam? Gdzie jest ten efekt „wow!”?
Może mam za duże wymagania. Może spodziewałem się czegoś więcej. Może to dlatego, że Spider-Man: Bez drogi do domu podniósł poprzeczkę tak kosmicznie wysoko, że Daleko od domu w porównaniu z nim wypada… blado.
Dobra, koniec narzekania. Nie mówię, że to zły film. Nie mówię, że nie warto go obejrzeć. Mówię tylko, że w mojej opinii jest przereklamowany. I tyle. Teraz możecie mnie zlinczować. Jestem gotowy.
Ale zanim to zrobicie, zapytajcie sami siebie. Czy naprawdę uważacie, że Spider-Man: Daleko od domu to arcydzieło? Czy może po prostu lubicie Spider-Mana i wszystko, co z nim związane?
Bo ja lubię. Ale nie wszystko muszę uwielbiać.
PS. A tak na serio, to lubię ten film. Tylko… no wiecie. Musiałem sobie ponarzekać. Dziękuję za uwagę.







