Scooby Doo I Brygada Detektywów Seria 3

Kto mieszka w ananasie na dnie morza? Nie, czekaj... o czym my to? A tak, Scooby Doo! Już prawie zapomniałem, na chwilę odpłynąłem gdzieś do Bikini Dolnego. Ale wracamy na ląd, prosto do świata przygód Brygady Detektywów, bo przecież wyszedł Seria 3!
Pamiętacie, jak czekaliście na kolejne odcinki jak na Gwiazdkę? No dobra, może nie dosłownie na Gwiazdkę (choć dla fanów to prawie to samo!), ale na pewno z wypiekami na twarzy. Bo co tu dużo gadać, Scooby i spółka to gwarancja dobrej zabawy. I Seria 3 nie zawodzi! Jest straszniej? Może troszeczkę. Śmieszniej? Zdecydowanie! A zagadki? Oj, łamigłówki są tak pokręcone, że nawet Einstein miałby problem z rozwiązaniem ich przed Shaggym! (Dobra, może trochę przesadzam, ale wiecie o co chodzi!).
Nowe Potwory, Stare Dobre Lęki!
Co nowego w menu strachów? Oj, kucharze od potworów nie próżnowali! Serwują nam mutanty, zjawy i inne stwory, które przyprawią o szybsze bicie serca. Ale bez obaw! Scooby Doo, mimo swojego notorycznego tchórzostwa, zawsze da radę! No, może po solidnej dawce Scooby Chrupek. Bez nich to jak detektyw bez lupy! Albo jak Fred bez planu… no, prawie zawsze bez planu. Ale to właśnie kochamy, prawda?
Velma i Jej Niezawodny Umysł
Gdyby nie Velma, to cała Brygada ganiałaby za własnymi ogonami. Serio! Jej umiejętność łączenia faktów jest po prostu niesamowita. Ma więcej wiedzy niż cała encyklopedia Britannica! I nie, to nie jest przesada! No dobra, może troszeczkę… ale tylko troszeczkę! Bez niej Scooby i Shaggy nadal byliby przekonani, że każdy cień to potwór, a każdy szelest to duch. Chwała Velmie!
A co z Fredem i Daphne? On nadal wpada w pułapki (kto je w ogóle konstruuje?!) a ona... no cóż, Daphne zawsze jest porwana. Ale to już taki serialowy standard, że nikt się tym specjalnie nie przejmuje. Ważne, że zawsze udaje im się uciec i rozwiązać zagadkę! I że wyglądają przy tym stylowo, oczywiście!
Powiem wam szczerze, oglądając Scooby Doo Seria 3, poczułem się jakbym znowu miał 10 lat. Ten sam dreszczyk emocji, ta sama radość z rozwiązywania zagadek i te same, nieśmiertelne teksty Shaggy'ego! „Ru-roh!” To klasyka, której nic nie przebije!
Jeżeli jeszcze się wahacie, czy warto obejrzeć – przestańcie! To idealna rozrywka na wieczór z rodziną, na samotne siedzenie pod kocem z herbatą albo na spotkanie ze znajomymi. Po prostu włączcie, rozsiądźcie się wygodnie i dajcie się porwać przygodzie! Gwarantuję, że nie pożałujecie! A jeśli jednak pożałujecie... to zawsze możecie zjeść Scooby Chrupka. Podobno poprawiają humor! (Sprawdzone info! No dobra, nie do końca… ale co szkodzi spróbować?).
Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi – żeby się dobrze bawić! A Scooby Doo to po prostu przepis na udaną zabawę. Więc ruszajcie na poszukiwanie potworów! Tylko pamiętajcie o Scooby Chrupkach!





