Przyroda 2 Liceum Nowa Era Sprawdziany

Pamiętacie te stresujące chwile? Siedzieliście w ławkach, serce waliło jak oszalałe, a przed wami leżał on: sprawdzian z przyrody. Szczególnie, jeśli chodziliście do 2 Liceum i korzystaliście z podręczników Nowej Ery. Przyroda, ach przyroda! Niby nic strasznego, ale te testy... oj, potrafiły dać w kość!
Kto się boi sprawdzianu?
Przyznajcie się, kto nie czuł lekkiego (albo i mocniejszego!) niepokoju przed tymi kartkówkami i sprawdzianami? Te definicje, wzory, procesy… Wydawało się, że trzeba zapamiętać całą encyklopedię! Pamiętam, jak raz, przygotowując się do sprawdzianu z botaniki, pomyliłem fotosyntezę z fermentacją. Efekt? Mina nauczyciela bezcenna, a ocena… no cóż, nie była z tych najwyższych.
Sposoby na przetrwanie
Każdy miał swoje sposoby na przeżycie sprawdzianu z przyrody. Jedni wkuwali dzień i noc, tworząc mapy myśli i kolorowe notatki. Inni polegali na ściągach – mistrzowsko ukrytych pod rękawem, w długopisie, a nawet (podobno!) w zegarku. Oczywiście, nie pochwalam, ale rozumiem desperację!
Były też bardziej kreatywne metody. Na przykład, recytowanie definicji pod nosem podczas pisania, udawanie, że się myśli, podczas gdy usilnie próbuje się przypomnieć jakiś proces chemiczny, albo… modlitwa. Tak, wiem, brzmi to śmiesznie, ale w stresie człowiek chwyta się wszystkiego!
Przygody ze ściągami
O ściągach można by napisać oddzielną powieść. Pamiętam kolegę, który próbował przemycić całą kartkę z notatkami w kieszonce od koszuli. Niestety, w najbardziej stresującym momencie, kartka wypadła na podłogę. Mina nauczyciela? Bezbłędna! Na szczęście był wyrozumiały.
"Chemia i biologia to nie tylko nauka, ale też… przygoda!" - Powiedział kiedyś nasz nauczyciel od przyrody. Wtedy się śmialiśmy, ale teraz rozumiem, o co mu chodziło.
Innym razem, ktoś napisał wszystkie najważniejsze definicje na… gumce do mazania. Genialne w swojej prostocie! Ale, oczywiście, nauczycielka to zauważyła. Skończyło się na pouczeniu, ale gumka została skonfiskowana jako dowód rzeczowy.
Co nam zostało z tych sprawdzianów?
Mimo stresu i nerwów, te sprawdziany z przyrody z Nowej Ery nauczyły nas wiele. Nie tylko faktów i definicji, ale przede wszystkim systematyczności, organizacji i radzenia sobie ze stresem. I wiecie co? Czasami, całkiem przypadkowo, przydają się w dorosłym życiu!
Kto by pomyślał, że wiedza o fotosyntezie, zdobyta dzięki sprawdzianowi w 2 Liceum, przyda się podczas rozmowy o roślinach w ogrodzie? Albo że znajomość cyklu Krebsa pomoże zrozumieć procesy zachodzące w organizmie podczas treningu?
Tak więc, jeśli kiedykolwiek poczujecie nostalgię za czasami szkolnymi (a wiem, że to możliwe!), przypomnijcie sobie sprawdziany z przyrody. Może nie były najprzyjemniejsze, ale na pewno były… niezapomniane.
A na koniec – pytanie do Was: jakie są Wasze najśmieszniejsze wspomnienia związane ze sprawdzianami z przyrody z 2 Liceum? Podzielcie się nimi w komentarzach!



