Policjanci I Policjantki Zuza I Wojtek

Czy tylko ja mam wrażenie, że w każdym polskim serialu kryminalnym muszą być dwie osoby do pary? I że jedna z nich to super-poważny Wojtek, a druga to Zuza z wiecznym uśmiechem?
No dobra, może trochę przesadzam…
Ale pomyślcie! Ile razy widzieliście ten schemat? Wojtek – zamyślony, analizuje ślady zbrodni w milczeniu. Nosi ciemne ubrania. Lubi pić kawę, czarną jak jego dusza. A Zuza? Zawsze znajdzie jakiś pozytywny aspekt nawet w najgorszej sytuacji. Ona pije latte z posypką! Zuza i Wojtek, yin i yang polskiej policji.
Mam takie... niepopularne przekonanie, że Zuza i Wojtek to tak naprawdę ta sama osoba, tylko w różnych momentach życia. Wojtek to Zuza, której ktoś ukradł ulubionego pączka. A Zuza to Wojtek po porannej medytacji.
Czy oni się w ogóle lubią?
To jest pytanie! Bo na ekranie wygląda to różnie. Czasami się wspierają, czasami kłócą o metody śledcze. Wojtek uważa, że trzeba wszystko robić po kolei, zgodnie z procedurami. Zuza ma nosa. Ona wie, zanim jeszcze dowody się znajdą. Wojtek patrzy na nią z ukrytym podziwem, Zuza przewraca oczami z udawaną irytacją.
Podejrzewam, że po godzinach Zuza próbuje nauczyć Wojtka tańczyć salsę, a Wojtek tłumaczy Zuzie zasady gry w szachy. Bezskutecznie. Ale to ich do siebie zbliża. Trochę jak stare, dobre małżeństwo, które spędziło ze sobą 20 lat, rozwiązując zagadki i dzieląc się ostatnią kanapką.
Myślę, że kluczem do ich sukcesu jest kontrast. Zuza i Wojtek razem tworzą idealny team, bo się uzupełniają. Tam, gdzie Wojtek widzi tylko szare fakty, Zuza dostrzega emocje. A tam, gdzie Zuza się zapędza w domysłach, Wojtek trzyma ją przy ziemi.
Może to dlatego tak lubimy oglądać seriale z ich udziałem? Bo trochę w nich siebie widzimy. W każdym z nas jest trochę Zuzi i trochę Wojtka. Czasami wolimy analizować na chłodno, a czasami dać się ponieść intuicji.
Przyznaję się bez bicia: czekam na odcinek, w którym okaże się, że Zuza i Wojtek są... rodzeństwem! Albo jeszcze lepiej – byli kiedyś parą i teraz muszą ze sobą pracować. To by było soczyste! No dobra, może trochę za bardzo się wkręcam… Ale nie oszukujmy się, kto by tego nie chciał zobaczyć?
Mam tylko nadzieję, że jeśli kiedyś spotkam prawdziwego policjanta albo policjantkę, to nie będą zbyt podobni do Zuzi i Wojtka. Boję się, że poproszę ich o poradę, a oni zaczną się kłócić o metody śledcze i zapomną mi pomóc znaleźć drogę.
Ale i tak ich lubię. Zuza i Wojtek, bohaterowie naszych kryminalnych snów. Niech żyją! I rozwiązują kolejne zagadki – najlepiej w następnym sezonie serialu.






