Placki Z Gotowanych Ziemniaków Z żółtym Serem

Przyznaję się bez bicia: mam słabość do pewnej potrawy. To coś, co u wielu wywołuje dziwne miny. Coś, o czym szeptem się mówi, że "to nie to samo". Mówię o...
Placki Z Gotowanych Ziemniaków Z Żółtym Serem: Unpopular Opinion
No właśnie. Placki z gotowanych ziemniaków z żółtym serem. Tak, dobrze widzicie. Nie te chrupiące, idealne, tarte na świeżo. Te drugie. Te, co to niby "gorsze".
Dlaczego je lubię?
To proste. Bo są... komfortowe. Przypominają mi dzieciństwo. To smak, który zawsze kojarzył mi się z babcią. Babcia robiła je zawsze "na oko". Czasem wychodziły bardziej słone, czasem mniej. Ale zawsze były pyszne. I zawsze były... właśnie takie, jak powinny być. Trochę niedoskonałe, ale z sercem.
Ziemniaki gotowane, ubite, trochę mąki, jajko... No i ten żółty ser. Może to i profanacja. Może to i kulinarne przestępstwo. Ale ten ser... On robi robotę! Topi się, ciągnie, nadaje plackom taką fajną "treściwość". Wiecie, o co mi chodzi?
I wcale nie potrzebuję do nich sosu. Ani śmietany. No, dobra, odrobina ketchupu nie zaszkodzi. Ale tak naprawdę, to najlepiej smakują same. Po prostu placki z gotowanych ziemniaków z żółtym serem. Bez udziwnień.
"Ale te tarte są lepsze!"
Słyszę to ciągle. "Jak to? Przecież te tarte są chrupiące! Mają ten smak... ten... no, taki ziemniaczany!" Tak, wiem. Rozumiem. Doceniam kunszt robienia idealnych placków ziemniaczanych. Podziwiam ludzi, którzy potrafią je zrobić, żeby nie były za tłuste i nie rozpadły się na patelni.
Ale wiecie co? Ja i tak wybieram te gotowane. Bo to sentyment. Bo to nostalgia. Bo to po prostu... smaczne! I wcale nie wstydzę się tego przyznać.
Może jestem dziwna. Może mam spaczone gusta. Ale placki z gotowanych ziemniaków z żółtym serem mają w sobie coś takiego, co sprawia, że czuję się... dobrze. Otulona takim kulinarnym kocykiem.
I wiecie co? Chyba zjem sobie jednego. Albo dwa. Albo... no, może nie całą patelnię. Ale na pewno się skuszę.
"Życie jest za krótkie, żeby jeść tylko idealne placki."
A wy co wolicie? Tarte czy gotowane? Śmiało, przyznajcie się! Nie gryzę (chyba że akurat mam pod ręką talerz placków z gotowanych ziemniaków z żółtym serem). 😉






