Piosenka Z Filmu Wakacje Jasia Fasoli
Okej, słuchajcie uważnie, bo mam coś naprawdę ważnego do powiedzenia. To jest sprawa życia i śmierci. Dobra, może nie aż tak, ale na pewno sprawa, która poprawi Wam humor o 200%! Mówię o... Piosence z filmu Wakacje Jasia Fasoli!
Dlaczego Ta Piosenka Rządzi?
Zastanawiacie się pewnie: "Co takiego ma w sobie piosenka z filmu z Jasiem Fasolą?". No dobra, rozumiem. Może nie brzmi to jak przepis na hit wszech czasów, ale zaufajcie mi. To jest absolutny geniusz w czystej postaci. Wyobraźcie sobie, że najsmutniejszy poniedziałek zamienia się w karnawał w Rio, tylko dzięki kilku nutom. Magia! A może po prostu jestem szalona? Nie, to ta piosenka!
Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy to sama melodia. Jest tak chwytliwa, że dosłownie wciska się do głowy i nie chce wyjść. Dzwoni mi w uszach nawet, gdy śpię! A co, jeśli to jest cel? Może Rowan Atkinson w sekrecie chciał nas zahipnotyzować, żebyśmy wszędzie promowali Jasia Fasolę? Spisek! Ale spisek, na który się zgadzam.
Tekst? A Po Co Tekst?
I najlepsze jest to, że w zasadzie nie ma tekstu! Albo przynajmniej nie ma takiego tekstu, który da się zrozumieć. To jest po prostu zlepek dziwnych dźwięków i mruczenia, które w jakiś magiczny sposób... pasują! To jakby ktoś wziął alfabet, wrzucił go do miksera i puścił na całą moc. A potem z tego wyszło coś absolutnie genialnego.
Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałam tę piosenkę. Byłam wtedy w sklepie z butami, przymierzałam jakieś koszmarne sandały na platformie i nagle... BAM! Ta melodia! Od razu poczułam, że muszę porzucić te sandały (które i tak były okropne) i zacząć tańczyć. Sprzedawczyni patrzyła na mnie jak na wariatkę, ale wiecie co? Miałam to gdzieś! Jaś Fasola przejął kontrolę nad moim ciałem!
Serio, spróbujcie. Następnym razem, gdy będziecie czuć się przygnębieni, puśćcie sobie tę piosenkę. Obiecuję, że poczujecie się lepiej. Albo przynajmniej poczujecie się... dziwnie. Ale dziwnie w dobrym tego słowa znaczeniu! Dziwnie, jakbyście właśnie zjedli talerz spaghetti z dżemem truskawkowym i majonezem. Dziwnie, ale satysfakcjonująco.
"To jest piosenka, która leczy duszę. Serio. Może trochę ją kaleczy, ale na końcu leczy!" - Anonimowy fan Wakacji Jasia Fasoli (prawdopodobnie ja, w przebraniu).
Wpływ Na Popkulturę? Ogromny!
Może się Wam wydawać, że przesadzam. Że to tylko piosenka z głupiego filmu. Ale zastanówcie się: ile razy słyszeliście ją w reklamach? Ile razy ktoś nucą ją pod nosem? Ile razy sami, w tajemnicy, odtwarzacie ją w głowie, gdy nikt nie widzi?
Ja wiem, że ja robię to często. Szczególnie, gdy stoję w korku. Albo gdy muszę pisać artykuł o piosence z filmu Wakacje Jasia Fasoli (ups, zdradziłam się!). To po prostu mój tajny sposób na przetrwanie w tym szalonym świecie.
Więc co, przekonałam Was? Dajcie tej piosence szansę. Otwórzcie swoje umysły. Pozwólcie, by Jaś Fasola zawładnął Waszym życiem (w pozytywnym sensie, oczywiście!). Gwarantuję, że nie pożałujecie. A jeśli jednak pożałujecie... no to trudno. Przynajmniej spróbowaliście czegoś nowego!
Na koniec, jeśli nadal macie wątpliwości, pomyślcie o tym: czy kiedykolwiek widzieliście kogoś, kto był smutny, słuchając Piosenki z filmu Wakacje Jasia Fasoli? No właśnie. Bo to jest niemożliwe! To jakby próbować złapać jednorożca. Albo zjeść całą pizzę na raz. Po prostu się nie da.
