Pies Który Jeździł Koleją Streszczenie

Okej, wszyscy kochają Pies Który Jeździł Koleją, prawda? To taka słodka, wzruszająca historia o psie, który jeździ pociągiem. Ale… czy tylko ja uważam, że to wszystko jest trochę… przereklamowane?
O co tyle krzyku?
Jasne, pies. Jeździ pociągiem. Brzmi uroczo. I pewnie jest urocze, jeśli masz osiem lat. Ale dla mnie, osoby dorosłej, z całym szacunkiem dla Romana Pisarskiego, to trochę… naiwne. No dobra, bardzo naiwne.
A może to ja jestem cynikiem?
Możliwe! Może po prostu straciłem wiarę w magię podróżujących psów. Może po prostu wolę czytać o… no nie wiem… o podatkach. Okej, może nie o podatkach. Ale na pewno o czymś mniej… pluszowym.
Zastanawiam się, jak wyglądałaby ta historia, gdyby napisał ją Philip K. Dick. Pies-android? Pociąg, który naprawdę jeździ do równoległej rzeczywistości? To byłoby coś!
Fabuła, ach ta fabuła!
Podoba mi się pomysł, że Lampo podróżuje po całym kraju i że jest przyjacielem kolejarzy. Rozumiem też, że jest symbolem lojalności i przywiązania. I rozumiem, że Pisarski chciał pokazać, że nawet zwierzęta mogą mieć ważne miejsce w społeczeństwie. Ale... czy ten pies nie powinien po prostu zostać w domu?
Nie zrozumcie mnie źle. Kocham psy. Mam nawet psa. Ale mój pies lubi spać i jeść. Jeżdżenie pociągiem to nie jego bajka. I podejrzewam, że większość psów podziela jego zdanie.
”Czy Pies Który Jeździł Koleją nie jest po prostu metaforą naszej tęsknoty za wolnością i przygodą?”
Prawdopodobnie tak. Ale moim zdaniem, równie dobrze może być metaforą naszego braku zrozumienia dla potrzeb zwierząt. "Hej, zabierzmy psa w podróż pociągiem! Będzie super!" A pies pewnie myśli: "Dajcie mi spokój, chcę spać na kanapie."
Lojalność i nostalgia
Rozumiem, że ta książka jest ważna dla wielu ludzi. Wywołuje wspomnienia z dzieciństwa, przypomina o prostszych czasach. Pies Który Jeździł Koleją to klasyk, który uczy nas o lojalności, przyjaźni i miłości. Ale mimo wszystko, nie jestem do końca przekonany.
Moja (nie)popularna opinia
Może po prostu nie jestem targetem. Może potrzebuję więcej akcji, więcej suspensu, więcej… no właśnie, czegoś więcej. Może potrzebuję psa, który rozwiązuje kryminalne zagadki, a nie psa, który jeździ pociągiem.
Wiem, wiem. Jestem okropny. Ale co poradzić? Nie potrafię zmusić się do bezkrytycznego uwielbienia dla Psa Który Jeździł Koleją. Przepraszam, Lampo! Jesteś uroczy, ale… potrzebuję czegoś bardziej pikantnego.
Może powinienem napisać swoją własną wersję. "Pies Który Jeździł Taksówką"? "Pies Który Pilotował Odrzutowiec"? O, albo "Pies Który Recenzował Restauracje Michelin"! To by była historia!
A na poważnie, każdemu, kto lubi tę książkę, życzę miłego czytania. Ja natomiast idę poszukać psa, który umie zrobić coś więcej niż tylko jeździć pociągiem (a może po prostu dać mojemu psu spokój i pozwolić mu spać).






