Paul Simon Art Garfunkel The Sound Of Silence

Słuchajcie no, bo muszę Wam coś powiedzieć. Jest taki duet, no totalna petarda, co kiedyś podbił świat. I ta ich piosenka... no jakbym ją usłyszał pierwszy raz, to chyba bym się rozpłakał! No dobra, może troszeczkę przesadzam, ale serio, coś niesamowitego. Mówię oczywiście o Paul Simon i Art Garfunkel, a ta piosenka to... "The Sound of Silence".
Simon & Garfunkel: Jak Jabłko i Gruszka (tylko muzyczni!)
Wyobraźcie sobie, że macie dwóch kumpli. Jeden to taki gitarowy wirtuoz, zawsze z milionem pomysłów i tekstami, które wgryzają się w głowę jak upierdliwy komar. To Paul Simon. Drugi to anioł w ludzkiej skórze, głos ma taki, że mógłby uśpić lwa. To Art Garfunkel. Razem tworzą mieszankę wybuchową! No, może nie wybuchową w sensie petard i dymu, ale wybuchową w sensie emocji, harmonii i tego "czegoś", co sprawia, że ciary przechodzą po plecach.
Oni to byli jak te puzzelki, co idealnie do siebie pasują. Simon pisze genialne teksty, a Garfunkel śpiewa je tak, że nawet instrukcję obsługi pralki brzmiałaby jak poezja! No dobra, może znów przesadzam, ale zrozumcie moją euforię!
"The Sound of Silence": Cisza, która krzyczy!
No i ta piosenka... "The Sound of Silence". Zaczyna się tak delikatnie, spokojnie, a potem BAM! Uderza prosto w serce. O czym ona jest? O samotności, o braku komunikacji, o tym, że czasem krzyczymy najgłośniej, kiedy milczymy. No, przynajmniej ja tak to rozumiem. A każdy może rozumieć po swojemu. Ważne, że coś w nas porusza, że daje do myślenia.
To jest tak, jakby ktoś wziął wszystkie Wasze ukryte myśli, wszystkie te obawy, o których nikomu nie mówicie, i ubrał je w słowa i melodię. I nagle czujecie, że nie jesteście sami. Że ktoś rozumie. No i jeszcze ten głos Garfunkela... Matko święta! No po prostu mistrzostwo świata! Jakby śpiewał prosto z nieba (albo z jakiejś lepszej wersji opery).
Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałem "The Sound of Silence". Siedziałem w pokoju, padał deszcz za oknem, a w radiu leciała ta piosenka. I nagle poczułem, że rozumiem wszystko! No dobra, może nie wszystko, ale na pewno poczułem coś wyjątkowego. I tak mi zostało do dziś.
Dlatego Wam powiadam: Włączcie sobie kiedyś Simon & Garfunkel. Posłuchajcie "The Sound of Silence". Zamknijcie oczy. I dajcie się ponieść muzyce. Gwarantuję, że nie pożałujecie! No, chyba że nie lubicie dobrej muzyki, ale to już inna historia...
A tak serio, posłuchajcie. To naprawdę coś niesamowitego. Simon & Garfunkel to legenda. A "The Sound of Silence" to piosenka, która przetrwa wieki.







