Opis Chmur Pan Tadeusz środki Stylistyczne
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, ile poezji kryje się w... chmurach? Nie, to nie żart! W Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz poświęca im naprawdę sporo uwagi. Co więcej, opisuje je tak, że aż chce się wyleźć na łąkę i gapić w niebo, szukając tam czegoś niezwykłego.
Zanim jednak pobiegniemy na łąkę, przyjrzyjmy się, jak nasz wieszcz to robił. Mickiewicz nie opisuje chmur ot tak, po prostu. Używa do tego przeróżnych trików, czyli, jak mówią uczeni, środków stylistycznych. To dzięki nim te chmury są takie żywe, takie...Pan Tadeuszowe!
Chmury z charakterem, czyli personifikacja w akcji
Najbardziej lubimy, gdy coś, co nie jest człowiekiem, nagle zaczyna się zachowywać jak człowiek. Mówimy wtedy o personifikacji. I wiecie co? Mickiewicz robi to z chmurami! One u niego "biegną", "gonią się", a nawet "straszą". Wyobraźcie sobie, że siedzicie sobie spokojnie, a tu nagle chmura zaczyna was gonić! Brzmi jak scena z kreskówki, prawda? Ale właśnie to sprawia, że te fragmenty Pana Tadeusza są tak zabawne i zapadają w pamięć. Chmury nabierają własnego charakteru, stają się niemal bohaterami opowieści.
Porównania, czyli "chmura jak..."
Kolejny trik to porównania. Mickiewicz zestawia chmury z czymś, co dobrze znamy. Raz chmura jest jak wielbłąd, innym razem jak lew. To jak zabawa w skojarzenia! Czytasz, wyobrażasz sobie wielbłąda i nagle widzisz go na niebie, uformowanego z białych kłębów. To trochę jak patrzenie na plamy na ścianie – każdy widzi co innego! A Mickiewicz podpowiada nam swoje skojarzenia, bawiąc się naszą wyobraźnią.
A co z kolorami?
Oczywiście, nie można zapomnieć o kolorach! Mickiewicz nie ogranicza się do bieli. U niego chmury są różowe, złote, purpurowe... Czasami wydaje się, że opisuje zachód słońca, a nie zwykłe chmury. Ale właśnie to bogactwo kolorów sprawia, że te fragmenty są tak malarskie, tak piękne.
No i nie zapominajmy o tym, że opis chmur w Panu Tadeuszu ma też swoje ukryte znaczenie. To nie tylko ładny widok, ale też symbol. Często te chmury zapowiadają zmiany, burze... albo po prostu oddają nastrój chwili.
"Słońce ostatnich dogasa promieni,
Chmury, jak stada srebrnych wielbłądów,
Płyną na zachód, znikają we mgłach…"
Tak naprawdę, następnym razem, gdy spojrzycie w niebo, spróbujcie przypomnieć sobie Pana Tadeusza. Zobaczycie, że te zwykłe chmury nagle staną się bardziej interesujące, bardziej poetyckie. Może nawet uda wam się wypatrzeć tam jakiegoś wielbłąda albo lwa... kto wie?
Mickiewicz pokazał nam, że poezja jest wszędzie, nawet w najbardziej zwyczajnych rzeczach. Trzeba tylko umieć na nie spojrzeć odpowiednio. A on to potrafił jak nikt inny.







