Ogrodzenia Betonowe Trześń Koło Sandomierza
Ok, posłuchajcie. Muszę to z siebie wyrzucić. Mam pewną... fiksację. Pewną słabość. Dotyczy ona... ogrodzeń betonowych. A konkretnie, ogrodzeń betonowych w okolicach Trześni, koło Sandomierza.
Wiem, wiem. "Co, betonowe ogrodzenie? Serio?" Reakcja w pełni uzasadniona. Ludzie fascynują się podróżami do egzotycznych krajów, sztuką renesansu, astronomią... Ja patrzę na ogrodzenia. Ale zrozumcie mnie!
Fenomen Trześni: Beton i Spokój
Wyobraźcie sobie: jedziecie przez Trześń. Krajobraz malowniczy, sielski, polskie pola... i nagle BAM! Ogrodzenie betonowe. Ale nie takie byle jakie. To ogrodzenie ma charakter. Ma... osobowość. Serio!
Może to kwestia lokalizacji? Może to kontrast między surowością betonu a bujnością natury? A może to po prostu specyficzny styl, jaki panuje w Trześni i okolicach?
Unpopular Opinion: Ogrodzenie to Sztuka
Mam wrażenie, że ludzie niedoceniają sztuki ogrodzeniowej. Widzą tylko "mur". Ja widzę dzieło. Ktoś to zaprojektował, ktoś to zbudował, ktoś wybrał kolor (albo jego brak!). To przecież manifestacja gustu (albo jego braku, bądźmy szczerzy). A to już jest ciekawe! No, powiedzcie sami.
I nie mówcie mi, że "wszystkie ogrodzenia betonowe są takie same". To nieprawda! Są grubsze, cieńsze, wyższe, niższe. Mają wzorki! Niektóre nawet imitują kamień! (Co jest, oczywiście, kwintesencją kiczu, ale i tak uważam to za intrygujące).
Ktoś powie, że to brzydkie. Że lepiej postawić płot z wikliny albo posadzić żywopłot. Ale wiklina trzeba pleć, a żywopłot przycinać! A betonowe ogrodzenie? Stoi i nic nie robi. Idealne dla leniwych właścicieli! (Wiem, że gdzieś tam z tyłu głowy się ze mną zgadzacie).
„Ogrodzenie to nie tylko bariera, to deklaracja.” – ktoś mądry (albo ja, właśnie to wymyśliłem)
Oczywiście, rozumiem argumenty estetyczne. Nie wszystkim musi się to podobać. Ale ja to lubię. I kropka. Lubię ten solidny, betonowy spokój. Lubię te proste linie. Lubię te odcienie szarości (które, swoją drogą, mają nieskończenie wiele wariantów!).
Może to wspomnienie z dzieciństwa? Może w Trześni mieszkała moja pierwsza miłość i każde betonowe ogrodzenie przypomina mi o jej... betonowym sercu? (Żartuję! Miała wspaniałe serce, ale fakt, mieszkała za betonowym ogrodzeniem).
Tak czy inaczej, polecam. Następnym razem, gdy będziecie jechać przez Trześń koło Sandomierza, spójrzcie na te betonowe ogrodzenia. Może i Was coś w nich urzeknie. Może odkryjecie piękno w betonie. A może po prostu pomyślicie, że jestem kompletnym wariatem. W sumie, jedno i drugie jest równie prawdopodobne.
A jeśli jednak poczujecie nutkę fascynacji, zapraszam do Trześni na wspólną sesję zdjęciową betonowych ogrodzeń. Ostrzegam tylko: mam aparat z bardzo dużym obiektywem.
P.S. Ktoś wie, gdzie w Trześni robią najlepsze ogrodzenia betonowe? Tak pytam... dla znajomego. Serio.


