Odmiana Czasownika To Be ćwiczenia Klasa 4
Pamiętacie czwartą klasę? No pewnie! Te małe potwory, przepraszam, dzieci, które dopiero zaczynały poważną przygodę z gramatyką. I nagle… to be! Brzmi jak nazwa jakiegoś superbohatera, prawda?
To Be, Czyli Kim Jesteś?
To be to po polsku "być". Proste? No właśnie nie dla czwartoklasistów. Wyobraźcie sobie, że pani od polskiego nagle zaczyna mówić: "I am… You are… He is…" Dzieciaki patrzą jak na kosmitę. A w głowach jedna myśl: "Czy ona właśnie zaczęła mówić w jakimś dziwnym języku?"
I wtedy zaczyna się zabawa. Bo to be to nie tylko "być". To cała armia wcieleń. "Ja jestem", "ty jesteś", "on jest", "ona jest", "ono jest", "my jesteśmy", "wy jesteście", "oni są". Jak to zapamiętać? To pytanie zadaje sobie każde dziecko. I każdy nauczyciel.
Zabawy z To Be
Na szczęście nauczyciele mają swoje tajne bronie. Zaczynają się gry, zabawy i piosenki. Pamiętam jak moja pani od angielskiego urządziła nam teatrzyk. Każdy dostawał kartkę z osobą (I, You, He, She, It, We, They) i musiał dobrać odpowiednią formę czasownika to be. Największy ubaw był, gdy chłopak, który grał "She", upierał się, że "She am". Cała klasa płakała ze śmiechu.
Inny przykład? Ktoś krzyczał: "I am…". A reszta klasy musiała dokończyć zdanie. "I am… happy!", "I am… hungry!", "I am… a superhero!". Kreatywność dzieciaków nie zna granic. Pamiętam jak jeden chłopak krzyknął: "I am… a talking banana!". Do dziś się zastanawiam, skąd mu to przyszło do głowy.
A co powiecie na piosenki? "I am, you are, he is, she is, it is, we are, you are, they are…" – powtarzane w kółko, aż wbije się do głowy. To trochę jak mantra, ale działa. A jak ktoś się pomyli, to cała klasa śpiewa jeszcze głośniej, żeby go poprawić. Wspólne śpiewanie ma magiczną moc! Zamienia naukę w dobrą zabawę.
Pamiętam też takie ćwiczenie. Pani przynosiła zdjęcia różnych osób i przedmiotów. I zadaniem było ułożyć zdanie z to be. "He is a doctor", "She is a teacher", "It is a cat". Proste, prawda? Ale dla czwartoklasisty to prawdziwe wyzwanie. A duma, kiedy uda się ułożyć poprawne zdanie, jest ogromna.
A najzabawniejsze były błędy. Ktoś napisał "She is a boy" i pani delikatnie poprawiła: "Ona jednak jest dziewczynką, prawda?". Albo ktoś pomylił "is" z "are" i wyszło jakieś kompletnie absurdalne zdanie. Ale nikt się nie przejmował. Ważne, że się uczyliśmy i dobrze bawiliśmy.
To be w czwartej klasie to nie tylko gramatyka. To nauka przez zabawę, kreatywność, wspólne śmiechy i budowanie pewności siebie. To moment, kiedy dzieci zaczynają odkrywać, że nauka języków obcych może być naprawdę fajna. I że nawet najtrudniejsze zagadnienie można opanować, jeśli tylko podejdzie się do niego z uśmiechem.
Tak więc, drodzy dorośli, jeśli kiedykolwiek usłyszycie, jak Wasze dziecko z trudem wymawia "I am", "You are", "He is", to wspomnijcie swoje własne początki. Uśmiechnijcie się i powiedzcie: "Pamiętam! Ja też kiedyś byłem/byłam w czwartej klasie!". I pokażcie im, że gramatyka może być przygodą. A to be to tylko początek tej przygody!
