Nowa Era Sprawdziany Klasa 4 Matematyka
Pamiętacie czwartą klasę? Piaskownica zamieniona w... ułamki. Huśtawka? Teraz to oś liczbowa! I te sprawdziany z matematyki… Ojej!
Czwarta Klasa: Matematyka to Przygoda (chyba…)
Serio, kto wpadł na pomysł, żeby dzieciom w czwartej klasie fundować takie emocje? Nowa Era Sprawdziany Klasa 4 Matematyka – brzmi jak nazwa potwora z kosmosu, a nie zwykłego testu z dodawania i odejmowania. Chociaż… czy na pewno zwykłego?
Te Zadania…
Zadanie z treścią. O matko! Ile cukierków ma Kasia, jeśli Marcin zjadł połowę, a Ania oddała trzy swojej koleżance z ławki? Serio? Czy ktoś kiedyś w życiu wykorzystał taką wiedzę? Może tylko matematycy pracujący w fabryce słodyczy! Ale i tak myślę, że oni mają kalkulatory.
I te figury geometryczne! Trójkąt równoramienny, prostokąt, kwadrat… Ktoś tu chyba z nudów wymyślał te nazwy! A potem trzeba to rysować! I mierzyć! No dobra, przyznaję, linijkę lubiłam. Może dlatego, że mogłam nią rysować wąsy na zdjęciach w podręczniku (cicho sza!).
Sprawdziany… Brrr!
A sprawdziany? No cóż… To był czas próby. Czy pamiętasz wzór na pole kwadratu? Czy wiesz, ile to 7 razy 8? Czy potrafisz narysować prostą prostopadłą? A zegar? O boże! Zegar to był koszmar. "Która godzina wskaże wskazówka minutowa po upływie 25 minut?" – pytanie, które przerażało mnie bardziej niż ciemność pod łóżkiem.
Moja (dość kontrowersyjna) opinia? Te sprawdziany były trochę… przereklamowane. To znaczy, rozumiem, że trzeba sprawdzić, czy dzieci coś rozumieją. Ale czy naprawdę musimy robić z tego taką tragedię?
Pamiętam jedną sytuację. Sprawdzian. Cisza jak makiem zasiał. Nagle, krzyk! Jasiu pomylił się w zadaniu z dzieleniem. Świat Jasia legł w gruzach! No dobra, może trochę przesadzam. Ale dla czwartoklasisty to był dramat.
A Może… To Miało Sens?
Ok, ok. Może się czepiam. Może te Nowa Era Sprawdziany Klasa 4 Matematyka miały jednak sens. Może dzięki nim nauczyliśmy się logicznego myślenia. Może dzięki nim umiemy teraz policzyć, ile reszty dostaniemy w sklepie. Może… No dobra, nie wiem. Ale wiem jedno:
Wspomnienia związane z matematyką w czwartej klasie są… barwne. I chociaż czasem wywołują lekki uśmiech politowania, to jednak przypominają mi, że nawet najtrudniejsze rzeczy da się przeżyć. A potem zapomnieć. No, prawie zapomnieć.
I wiecie co? Podejrzewam, że wielu z nas (ukradkiem) zerkało na kartkę kolegi. Przyznać się!
W każdym razie, przeżyjmy to jeszcze raz! Tym razem z uśmiechem i dystansem. Bo matematyka w czwartej klasie to w sumie całkiem zabawna (teraz) historia!
P.S. Kto pamięta tabliczkę mnożenia? Bez googlowania!







