Nowa Era Sprawdzian Na 100 Matematyka

Ach, Nowa Era i te ich sprawdziany z matematyki. Kto ich nie zna?
Matematyka na 100? Chyba żartujesz!
Pamiętam te czasy, kiedy w podręczniku Nowej Ery widziałem napis "Sprawdzian na 100". Serio? Sto procent? To chyba tylko Einstein dawał radę! Albo ten... jak mu tam... Tesla! No dobra, może przesadzam.
Ale prawdę mówiąc, ile razy Wam się udało napisać ten sprawdzian na maksa? Bo mi... no cóż, powiedzmy, że wynik był bliżej loterii, niż faktycznej matematyki. I mam wrażenie, że nie byłem sam.
I to nie jest tak, że byłem beztalenciem matematycznym. Umiałem liczyć, dodawać, odejmować, nawet te ułamki jakoś tam ogarniałem. Ale te zadania w sprawdzianach Nowej Ery... to był jakiś inny poziom. Jakby specjalnie wymyślali zadania, żeby nikt nie dostał 100 procent.
Ta strategia sprawdzianów
Moja "unpopular opinion"? Uważam, że te sprawdziany wcale nie miały sprawdzać wiedzy. One miały sprawdzać... odporność na stres! No bo inaczej nie da się tego wytłumaczyć. Przecież po takim sprawdzianie człowiek czuł się jak po maratonie, a nie po rozwiązaniu kilku zadań.
I te komentarze nauczycieli po oddaniu sprawdzianów... Bezcenne! "Widzę, że trzeba popracować nad ułamkami." No dzięki, Kapitanie Oczywistość! A ja myślałem, że to świetnie opanowałem.
A najgorsze było to poczucie winy. Jakby to była Twoja wina, że ten sprawdzian to jakiś kosmiczny labirynt pełen pułapek. No bo przecież Nowa Era wie lepiej, jak powinna wyglądać matematyka. I jak powinniśmy ją rozumieć. No jasne...
Ktoś powie, że to wszystko dla naszego dobra, żebyśmy się lepiej przygotowali do przyszłości. Ale serio? Czy w przyszłości będę musiał rozwiązywać zadania z taką precyzją i pod taką presją? Mam nadzieję, że nie. Bo jeśli tak, to chyba zostanę pasterzem owiec. Tam matematyka jest chyba prostsza. Dodajesz owce, odejmujesz wilki... Proste.
Aha, i jeszcze jedno: czy ktoś z Was rozumiał te wszystkie wzory na polach i objętościach? Bo ja pamiętam, że uczyłem się ich na pamięć, a potem zapominałem zaraz po sprawdzianie. Magia!
Nie zrozumcie mnie źle. Rozumiem, że sprawdziany są potrzebne. Ale czy naprawdę muszą być tak... ekstremalne? Czy nie można by było sprawdzić wiedzy w sposób bardziej przyjazny dla ucznia? Bez tego poczucia, że świat się kończy, jeśli nie dostaniesz 100 procent?
Może kiedyś Nowa Era zrobi sprawdzian, który będzie sprawiał frajdę. Albo przynajmniej nie będzie wywoływał u mnie koszmarów. Marzenia, marzenia...
W każdym razie, jeśli komuś udało się napisać ten sprawdzian Nowej Ery na 100 procent, to szczerze gratuluję. Jesteś moim bohaterem! Możesz mi wysłać swoje notatki? No, wiesz, tak profilaktycznie...





