Nowa Era Repetytorium Angielski Odpowiedzi

Dobra, przyznaję się. Mam sekret. Sekret, o którym pewnie myślą miliony uczniów w Polsce, ale boją się głośno o tym mówić. Chodzi o... Nowa Era Repetytorium Angielski Odpowiedzi. Tak, właśnie to.
Czy ja je kocham? To zależy. Kocham, kiedy jestem o krok od oblania sprawdzianu. Kocham, gdy pani od angielskiego postanowiła zaskoczyć nas słownictwem z kosmosu. Wtedy odpowiedzi stają się moim najlepszym przyjacielem. A przynajmniej tak mi się wtedy wydaje.
"Uczciwość przede wszystkim!" – krzyczy wewnętrzny głos
No dobrze, wiem. Powinnam się uczyć. Powinnam wertować słowniki, robić powtórki i szyć z igły nici wszystkie ćwiczenia z podręcznika. Ale... życie jest zbyt krótkie na perfekcyjną naukę angielskiego, szczególnie gdy za rogiem czai się matematyka albo historia. Kto ma na to czas?!
Powiem więcej: uważam, że ta książka z odpowiedziami to taki... wentyl bezpieczeństwa. Kiedy czuję presję, że muszę błyszczeć na lekcji, mogę zerknąć i odetchnąć z ulgą. To trochę jak cheat day na diecie – raz na jakiś czas trzeba sobie pozwolić na małe grzeszki.
"Ale to oszukiwanie!" – grzmią moralizatorzy
No może i oszukiwanie. Ale czy naprawdę oszukuję samego siebie? Przecież nie przepisuję bezmyślnie wszystkiego, jak leci! Czasami... no dobra, często... spoglądam na odpowiedź, analizuję i dopiero wtedy próbuję zrozumieć, dlaczego tak jest. Traktuję to jako formę podpowiedzi, a nie gotowe rozwiązanie. To jak nauka gotowania z przepisem – na początku patrzysz, co i jak, a potem zaczynasz improwizować.
A poza tym, umówmy się: czy ktoś naprawdę wierzy, że NIKT nie korzysta z odpowiedzi? Czy naprawdę wierzymy w te czyste jak łza serca uczniów, którzy spędzają całe noce na rozwiązywaniu zadań z angielskiego, nie szukając żadnej pomocy z zewnątrz? Sorry, ale bajki to ja oglądałem w dzieciństwie.
Nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że nauka angielskiego jest ważna. Chcę mówić płynnie, chcę oglądać filmy bez napisów i rozumieć memy w oryginale. Ale czasem, po prostu... czasem potrzebuję małego wsparcia. Małego skrótu. Małego sekretu w postaci książki z Nowa Era Repetytorium Angielski Odpowiedzi.
Może i to kontrowersyjne, może i niepopularne, ale jestem szczery. Przyznaję się do winy. I podejrzewam, że nie jestem sam. Więc, koleżanki i koledzy, nie wstydźcie się swoich małych grzeszków. Ważne, żeby w końcu osiągnąć cel. A czy do niego dojdziemy szybciej, czy wolniej... to już inna historia.
P.S. Jakby ktoś miał tegoroczne odpowiedzi... to wiecie, gdzie mnie szukać. 😉

