Need For Speed Most Wanted Golf Gti
Pamiętacie ten moment? Ten błysk w oczach, gdy włączaliście Need for Speed Most Wanted? Ten dreszcz ekscytacji, gdy na ekranie pojawiało się menu? No dobra, może troszkę przesadzam. Ale serio, gra była świetna!
Król życia, czyli tuning po polsku
A teraz wyobraźcie sobie, że do waszego garażu trafia Volkswagen Golf GTI. Nie byle jaki Golf GTI, bo ten z Most Wanted. Czarny, z tymi paskami, co wygląda jakby ktoś namalował na nim pazurami tygrysa. To nie jest auto, to jest deklaracja! Deklaracja, że macie styl, że lubicie szybką jazdę i że w sumie to policja powinna się bać was, a nie na odwrót. No dobra, może znowu trochę przesadzam… ale dajcie mi pomarzyć!
W Most Wanted mogliśmy robić z tym Golfem cuda. Spoiler? Proszę bardzo! Neony? Jasne, tylko jaki kolor? Turbo? A ile ich wlezie? Gra dawała nam poczucie, że jesteśmy Bogiem tuningu. Serio, nawet jak ktoś nie miał pojęcia o samochodach, nagle stawał się ekspertem od aerodynamiki. W sumie, to po co komu studia inżynierskie, jak ma się Need for Speed?
Pamiętam, jak godzinami siedziałem nad ustawieniami zawieszenia. Przesuwałem te suwaczki z uporem maniaka, myśląc, że jak ustawię je idealnie, to Golf będzie latał. No i wiecie co? Latał! Przynajmniej w mojej wyobraźni i na ekranie telewizora. W realu to pewnie bym skończył na pierwszym zakręcie, ale co tam. Ważne, że w grze byłem niepokonany!
Ucieczka przed glinami? Czemu nie!
To, co czyniło tego Golfa GTI wyjątkowym, to jego wszechstronność. Mogliśmy nim ścigać się po torze, driftować po parkingach (wirtualnych parkingach, rzecz jasna), a przede wszystkim... uciekać przed policją. I to nie jakąś tam zwykłą policją! To były całe armady radiowozów, helikopterów i SWAT-u! Czasami miałem wrażenie, że ściga mnie całe miasto. No dobra, może… sami wiecie. Trochę fantazji nikomu nie zaszkodzi!
Ale Golf GTI dawał radę! Zwinny, szybki i w dodatku można go było rozbudowywać o nowe części, które jeszcze bardziej utrudniały policji życie. Opony, które się same naprawiały? Proszę bardzo! Dopalacz, który wystrzeliwał nas do przodu z prędkością światła? Jasne, czemu nie! System zagłuszania radiowego? To już wisienka na torcie. Z takim arsenałem można było spokojnie obrabować bank… ale pamiętajcie, to tylko w grze!
"Need for Speed Most Wanted to dla mnie gra legenda. A Golf GTI? To król ulic!"
I wiecie co? Nawet jeśli minęło tyle lat od premiery Most Wanted, to dalej chętnie wracam do tej gry. I dalej z uśmiechem na twarzy siadam za kierownicą tego czarnego Golfa GTI. Bo to nie tylko samochód, to symbol beztroskiej zabawy, adrenaliny i tego, że czasem fajnie jest poszaleć. No i udawać, że jest się królem ulic.
A wy? Macie jakieś ulubione wspomnienia związane z tym Golfem? Podzielcie się nimi! No i pamiętajcie, jeździjcie bezpiecznie… chyba że gracie w Need for Speed! Wtedy gaz do dechy!
