Need For Speed Most Wanted 2005 Digital
Pamiętacie te czasy? Era podrasowanych w garażu peceta, napoju energetycznego pod ręką i niekończących się godzin spędzonych w wirtualnym świecie? Dla wielu z nas, ten świat miał nazwę: Need For Speed Most Wanted 2005. Ale wiecie, za tą adrenaliną i neonami kryją się naprawdę zabawne historie.
Czarna Lista – więcej niż tylko nazwiska
Ten cały koncept Czarnej Listy – wydawał się taki poważny, taki gangsterka. A prawda jest taka, że połowa tych "groźnych" kierowców miała imiona brzmiące jak z sitcomu dla dzieci. Earl? Baron? Bull? Serio? Kto ich wymyślał? Pamiętam, jak brat się wkurzał, bo nie mógł pokonać Razor'a. A ja śmiałam się, że Earl brzmi jak imię gościa, który prowadzi lodziarnię, a nie gang samochodowy.
A co z ich samochodami? Niektóre wyglądały jak kosmiczne wahadłowce, inne jakby ktoś wyciągnął je prosto ze złomowiska. Ale i tak każdy marzył, żeby mieć to BMW M3 GTR Razor'a, prawda? Nawet jeśli oznaczało to, że najpierw trzeba się z nim zmierzyć na torze i przegrać…
Policja – wróg publiczny numer jeden… i komik
Ach, policja. Niebieska zmora każdego pirata drogowego. Ale powiedzmy sobie szczerze, te pościgi były często bardziej komiczne niż przerażające. Pamiętacie, jak próbowaliście uciec, wjeżdżając w te stacje benzynowe? Wybuchy, płomienie, latające kawałki metalu – absolutny chaos. A oni? Czasami wjeżdżali prosto za wami, prosto w eksplozję. Inteligentni inaczej, powiedzmy. Albo, gdy próbowali cię zablokować swoimi radiowozami. Zazwyczaj kończyło się to karambolem, w którym to oni lądowali na dachu.
I te komentarze policjantów przez radio! Niektóre były tak toporne i przerysowane, że aż śmieszne.
"Podejrzany jedzie z nadmierną prędkością!"No jasne, geniuszu! To gra wyścigowa!
Garaż – świątynia tuningu i… dziwnych decyzji
Tuning. Potęga. Możliwość stworzenia potwora na kołach… albo kompletnie zepsuć wygląd swojego samochodu. Ile razy eksperymentowaliście z kolorami, naklejkami i spoilerami, żeby na koniec stwierdzić, że wasz wóz wygląda jak klaun na sterydach? Ale hej, przynajmniej był unikalny! Pamiętam jak siostra zrobiła z Mustanga coś w odcieniach różu i brokatu. Potworne, ale z perspektywy czasu – mega zabawne.
A te ukryte części! Pamiętacie ten dreszczyk emocji, gdy w końcu udało się znaleźć jakiś "unikalny" silnik albo turbo? To było jak znalezienie skarbu. I od razu +10 do szpanu na mieście!
NFS Most Wanted 2005 to coś więcej niż tylko gra. To wspomnienie czasów, kiedy piksele i kwadratowe tekstury potrafiły wywołać uśmiech na twarzy. To sentymentalna podróż do świata, w którym Blacklist, policja i tuning tworzyli mieszankę wybuchową… i absurdalnie zabawną. Dobre czasy!
