Motyw Szczęścia W Literaturze Przykłady

Hej! Szczęście… kto go nie goni? Jak pies za kością! A wiecie, że i w książkach bohaterowie też się za nim uganiają? I to z różnym skutkiem! Zaraz zobaczycie, że motyw szczęścia to w literaturze prawdziwy hit, jak ulubiona piosenka na Spotify!
Szczęście od ręki? Nie tak hop siup!
Weźmy takiego Kopciuszka. Dziewczyna udręczona, co rano sprząta popiół (brrr…), a na bal marzy się jej jak sroce migotka. I bum! Zjawia się wróżka chrzestna! Dynia zamienia się w karocę, myszy w konie, a Kopciuszek w królową parkietu. Szczęście? No pewnie! Tylko co z tego, skoro wszystko pryska o północy? Lekcja numer jeden: szczęście, które spada z nieba, często znika szybciej niż promocja w Biedronce!
A co powiecie na Forresta Gumpa? Chłopak z IQ poniżej średniej, biega bez celu, a tu nagle… staje się bohaterem wojennym, milionerem i guru ping-ponga! Czy to szczęście? Chyba tak. Ale czy Forrest naprawdę to rozumie? Wydaje mi się, że on po prostu robi swoje, a szczęście przyplątuje się samo. Więc może recepta to: nie gonić, tylko po prostu żyć?
Szczęście w rodzinie – kłopotów nie przeminie!
Pamiętacie rodzinę Bennetów z Dumy i uprzedzenia? Pani Bennet marzy tylko o tym, żeby wydać córki za mąż, najlepiej za bogatych. To dla niej synonim szczęścia! A Elizabeth? Ona chce kogoś pokochać. I tu zaczynają się schody. Bo szczęście, jak to szczęście, lubi komplikacje. Trzeba się natrudzić, pokonać uprzedzenia (no właśnie!), żeby w końcu znaleźć to swoje, wymarzone. Morał? Szczęście w rodzinie to nie tylko kasa, ale przede wszystkim… zgoda i miłość!
Szczęście materialne? Pułapka!
Wyobraźcie sobie Wielkiego Gatsby'ego. Gość ma willę większą niż pałac kultury, organizuje imprezy z fajerwerkami, a wszyscy wokół niego tańczą i śpiewają. Ma wszystko, prawda? No właśnie… nie. Bo tak naprawdę Gatsby jest strasznie samotny i nieszczęśliwy. Gonił za iluzją, za wspomnieniem dawnej miłości, a zapomniał o tym, co naprawdę ważne. Złoto nie daje szczęścia, ludzie, zapamiętajcie to!
Szczęście… a może po prostu spokój?
W książkach możemy znaleźć różne definicje szczęścia. Dla jednych to bogactwo, dla innych miłość, a dla jeszcze innych… spokój. Pomyślcie o Hobbitach. Mieszkają sobie w swoich norkach, piją herbatkę, palą fajkę i mają wszystko gdzieś. Czy to szczęście? Może nie w takim sensie, jak rozumiem to my, ludzie. Ale na pewno to spokój i poczucie bezpieczeństwa. I może właśnie w tym tkwi sekret? Może szczęście to po prostu umiejętność cieszenia się małymi rzeczami?
"Szczęście to nie stacja, do której przyjeżdżasz, ale sposób podróżowania." - Margaret Lee Runbeck
No i co? Przyznaliście mi rację, że temat szczęścia w literaturze to prawdziwa kopalnia inspiracji? I co najważniejsze: każdy z nas może znaleźć swoje własne szczęście, niekoniecznie tak spektakularne, jak u bohaterów książek. Ważne, żeby szukać go w zgodzie ze sobą i cieszyć się każdym, nawet najmniejszym promykiem słońca!







