Moje Spotkanie Z Małym Księciem Opowiadanie Z Dialogiem

Wiem, że wielu z Was, tak jak i ja, czuje się czasem zagubionych w pędzącym świecie. Gonitwa za celami, presja sukcesu, relacje, które wydają się kruche – to wszystko może przytłaczać. Być może czujecie, że coś ważnego umyka nam w tym szaleństwie, że gdzieś po drodze zgubiliśmy dziecięcą zdolność do zachwytu i prostoty. Sam doświadczyłem tego uczucia wielokrotnie.
Dlatego chciałbym podzielić się z Wami niezwykłym spotkaniem, które odmieniło moje spojrzenie na życie. Spotkaniem, które przypomniało mi o sile przyjaźni, o wartości prostych gestów i o tym, jak ważne jest pielęgnowanie w sobie dziecka.
Spotkanie na Pustyni
Znalazłem się na pustyni. Moja maszyna, stary samolot, odmówiła posłuszeństwa. Brakowało wody, a szanse na ratunek malały z każdą godziną. Zmęczenie i beznadzieja zaczynały brać górę. Wtedy go zobaczyłem.
Stała tam mała postać, ubrana w dziwne, królewskie szaty. Był zadziwiająco czysty i schludny, biorąc pod uwagę okoliczności. Spojrzał na mnie swoimi wielkimi, pytającymi oczami i powiedział cicho:
Mały Książę: "Proszę, narysuj mi baranka."
Zaskoczony i oszołomiony, odpowiedziałem:
Ja: "Baranka? Ale... jestem pilotem. Nigdy nie rysowałem baranków!"
Mały Książę: "To nic. Spróbuj. Bardzo chcę mieć baranka."
Zrezygnowany, ale i zaintrygowany jego niezwykłą osobowością, narysowałem mu to, co potrafiłem najlepiej – pudełko. Powiedziałem, że baranek jest w środku.
Mały Książę: "Właśnie o to chodziło! Czy myślisz, że baranek będzie potrzebował dużo trawy?"
Tak rozpoczęła się nasza rozmowa. Rozmowa, która otworzyła mi oczy na świat i na samego siebie.
Podróże Małego Księcia
Mały Książę opowiedział mi o swojej asteroidzie, B-612, tak małej, że ledwo wystarczała mu do życia. O baobabach, które musiał wyrywać, zanim zdążyły zdominować planetę. O róży, którą kochał nad życie, ale której nie rozumiał.
Opowiedział mi o swoich podróżach po innych asteroidach, gdzie spotkał dziwnych dorosłych: Króla, który rządził niczym; Próżnego, który pragnął jedynie podziwu; Pijaka, który pił, by zapomnieć; Bankiera, który liczył gwiazdy; Latarnika, który bezmyślnie wykonywał swoje zadanie; i Uczonego, który pisał książki, których nikt nie czytał.
Każda z tych postaci reprezentowała wadę, którą często dostrzegamy w dorosłym świecie. Ślepe dążenie do władzy, próżność, ucieczka od problemów, chciwość, bezmyślność i oderwanie od rzeczywistości – to tylko niektóre z nich.
Ja: "Dlaczego wszyscy dorośli są tacy dziwni?" - spytałem.
Mały Książę: "To dorośli zapominają o tym, co najważniejsze. Liczą, mierzą, oceniają. Nie potrafią patrzeć sercem."
Lekcje z Pustyni
Nasze rozmowy na pustyni były dla mnie niczym terapia. Mały Książę uczył mnie patrzeć na świat oczami dziecka, dostrzegać piękno w prostych rzeczach i cenić relacje z innymi ludźmi.
Oto kilka z najważniejszych lekcji, które wyniosłem z tego spotkania:
- Istota jest niewidoczna dla oczu. Najważniejsze rzeczy w życiu to miłość, przyjaźń, zaufanie – uczucia, których nie da się zmierzyć ani zobaczyć.
- Dobrze widzi się tylko sercem. Musimy nauczyć się słuchać swojego serca i kierować się nim w życiu.
- Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. Relacje wymagają troski, uwagi i zaangażowania. Nie możemy zapominać o osobach, które są nam bliskie.
- Czas, który poświęciłeś róży, czyni ją tak ważną. To, ile wysiłku i serca wkładamy w relacje, decyduje o ich wartości.
- Dorośli są dziwni. Nie pozwólmy, by świat dorosłych odebrał nam dziecięcą radość, ciekawość i zdolność do zachwytu.
O Róży i Opowiadania o Relacjach
Mały Książę dużo opowiadał o swojej róży. Początkowo czuł się nią przytłoczony, nie rozumiał jej kaprysów i potrzeb. Uciekł od niej, myśląc, że w ten sposób rozwiąże problem. Dopiero podczas podróży zrozumiał, jak bardzo mu na niej zależy i jak wielką popełnił błąd, opuszczając ją.
To przypomina mi, jak często sami uciekamy od problemów w relacjach. Zamiast rozmawiać, wyjaśniać i okazywać zrozumienie, wybieramy łatwiejszą drogę – ucieczkę. Zapominamy, że prawdziwe relacje wymagają pracy, kompromisów i wyrozumiałości.
Można argumentować, że skupianie się na emocjach i relacjach jest naiwne i niepraktyczne w dzisiejszym świecie. W końcu liczą się wyniki, sukces i pieniądze. Jednak czy naprawdę warto poświęcić wszystko dla tych celów, zapominając o tym, co naprawdę ważne?
Uważam, że równowaga jest kluczowa. Możemy dążyć do sukcesu zawodowego, ale nie kosztem relacji z bliskimi. Możemy rozwijać swoje pasje, ale nie zapominajmy o potrzebach innych.
Odejście Małego Księcia
Nadszedł dzień, kiedy Mały Książę musiał wrócić na swoją asteroidę. Wąż, którego spotkał na Ziemi, pomógł mu w tym, oddając mu swój jad.
Ja: "Nie odchodź! Zostań ze mną!" - błagałem.
Mały Książę: "Będę na twojej gwieździe. Kiedy spojrzysz w niebo, usłyszysz mój śmiech. Będę tam czekał."
Jego odejście było bolesne, ale zrozumiałem, że musiał wrócić do swojej róży, do swojego domu. Wiedziałem, że wciąż będzie ze mną, w moich myślach i wspomnieniach.
Mały Książę: "Żegnaj. A teraz patrz na gwiazdy. Zawsze będziesz słyszał mój śmiech, który będzie przypominał ci o tym, co najważniejsze."
Po jego odejściu naprawiłem samolot i wróciłem do domu. Ale już nigdy nie byłem taki sam. Zrozumiałem, że życie to nie tylko pogoń za celami, ale także relacje z innymi ludźmi, drobne gesty życzliwości i zdolność do zachwytu.
Co Dalej?
Spotkanie z Małym Księciem odmieniło moje życie. Przypomniało mi o wartościach, które zapomniałem. Mam nadzieję, że moja historia zainspiruje również Was do refleksji.
Zastanówcie się:
- Jakie "baobaby" musisz wyrywać ze swojego życia?
- Kogo musisz "oswoić" i o kogo zadbać?
- Czy potrafisz patrzeć sercem?
Pamiętajcie, że nawet w najbardziej szarym i zabieganym dniu można znaleźć chwilę na zachwyt, na uśmiech, na prosty gest życzliwości. To właśnie te drobne rzeczy czynią życie piękniejszym i bardziej wartościowym.
Może warto sięgnąć po książkę "Mały Książę" i przeczytać ją na nowo, tym razem z perspektywy dorosłego? Może warto zadzwonić do przyjaciela, którego dawno nie widzieliśmy? Może warto po prostu wyjść na spacer i popatrzeć na gwiazdy?
Co Ty zrobisz, aby pielęgnować w sobie dziecko i doceniać to, co naprawdę ważne?






