Metoda Wspólnej Sprawy Wg Kena Rigbiego

Czy kiedykolwiek patrzyłeś na swoją ulubioną drużynę sportową i myślałeś: "Chciałbym, żeby grali jeszcze lepiej, żeby naprawdę czuli tę pasję?" Otóż jest pewien człowiek, który poświęcił życie wymyślaniu, jak to zrobić – Ken Rigby.
O co chodzi z tą Wspólną Sprawą?
Metoda Wspólnej Sprawy, brzmi poważnie, prawda? Nie dajcie się zwieść! Najprościej mówiąc, chodzi o to, żeby ludzie, a zwłaszcza drużyny, naprawdę uwierzyli w to, co robią. Żeby to nie była tylko praca, tylko kolejny mecz, tylko odbębnianie obowiązków. Chodzi o to, żeby w grę weszły emocje, żeby każdy członek zespołu czuł się ważny i potrzebny. I żeby wszyscy wspólnie dążyli do czegoś większego niż tylko wygrana.
Od szatni po salę konferencyjną
Rigby nie skupiał się tylko na sporcie. On wierzył, że ta metoda działa wszędzie! Od zespołów w szatni, po zarząd wielkiej korporacji. Wyobraź sobie, że zamiast nudnych porannych zebrań, każdy czuje się częścią ekscytującej misji! Brzmi jak z filmu, prawda? No właśnie, a Rigby próbował to wprowadzić w życie.
Kluczem jest znalezienie tej "Wspólnej Sprawy". To coś, co łączy wszystkich członków grupy, co wykracza poza codzienne obowiązki. To może być chęć zmiany świata, stworzenia czegoś niesamowitego, pokonania przeciwności losu. Ważne, żeby było to coś, w co każdy wierzy.
Z humorem i pasją
Rigby nie był typem surowego menadżera. Wręcz przeciwnie! Słynął z poczucia humoru i umiejętności zarażania entuzjazmem. Wyobraźcie sobie, że zamiast motywacyjnego przemówienia dostajecie od trenera zabawną historyjkę, która nagle sprawia, że rozumiecie, o co naprawdę walczycie. To właśnie była siła Rigbiego!
Jego podejście było proste: ludzie dają z siebie wszystko, kiedy czują się częścią czegoś większego. Kiedy wiedzą, że ich praca ma sens. I kiedy po prostu lubią to, co robią. Bo kto by chciał ciężko pracować, jeśli miałoby to być tylko odbębnianie roboty, bez żadnej radości?
"Nie chodzi o to, żeby wygrywać za wszelką cenę. Chodzi o to, żeby dawać z siebie wszystko, wiedząc, że robimy coś ważnego." - Ken Rigby (prawdopodobnie).
No dobrze, może tych słów Rigby dokładnie nie wypowiedział, ale doskonale oddają jego filozofię! Bo w końcu o to chodzi, żebyśmy wszyscy w życiu znaleźli swoją "Wspólną Sprawę". Coś, co nas napędza, co sprawia, że wstajemy rano z uśmiechem. I wtedy nawet najtrudniejsze zadania stają się wyzwaniem, które chcemy podjąć.
Co możesz zrobić dzisiaj?
Zastanów się, co łączy ciebie i twoich współpracowników, twoją rodzinę, twoich przyjaciół. Co was motywuje? Co sprawia, że działacie razem? Może to ochrona środowiska, może pomoc innym, a może po prostu stworzenie najlepszej pizzy w mieście! Ważne, żeby znaleźć ten wspólny cel i pamiętać o nim, szczególnie w trudnych momentach.
Pamiętajcie o uśmiechu, o poczuciu humoru i o tym, że razem można zdziałać cuda. Bo jak mawiał (prawdopodobnie!) Ken Rigby: "Wspólna Sprawa to siła!" A teraz do dzieła!






