Matematyka Z Plusem Klasa 6 ćwiczenie
Dobra, przyznaję się. Mam sekret. Sekret, który wielu sześcioklasistów (i ich rodziców) przyprawia o dreszcze. Sekret związany z pewnym, hmm, powiedzmy... *specyficznym* ćwiczeniem.
Mówię oczywiście o Matematyka z Plusem Klasa 6 ćwiczenie. Tak, to TO. Sam dźwięk tej frazy wystarczy, by w mojej głowie rozległy się echa dawno zapomnianych koszmarów.
Wiem, wiem. Matematyka jest ważna. Ma zastosowanie w życiu. Bez niej nie zbudowalibyśmy rakiety kosmicznej. Ale czy naprawdę potrzebuję obliczyć powierzchnię trapezu, żeby zamówić pizzę?
Moja (być może kontrowersyjna) opinia
Mam taką, powiedzmy, niepopularną opinię. Uważam, że niektóre zadania z Matematyka z Plusem Klasa 6 ćwiczenie są... trochę przesadzone. Wiecie, te zadania, które wymagają skomplikowanych obliczeń i trzech stron rozpisywania, żeby dojść do odpowiedzi "5". Pięć?! Naprawdę? Cały ten wysiłek dla piątki?
Nie zrozumcie mnie źle. Rozumiem, że trzeba ćwiczyć. Trzeba rozwijać myślenie logiczne. Ale czy naprawdę musi to być okupione łzami i zgrzytaniem zębów?
Czy to tylko ja?
Czy to tylko ja mam wrażenie, że niektóre zadania są wymyślone przez matematycznych sadystów? Wyobrażam sobie takiego matematyka, siedzącego w wieży z kości słoniowej, chichoczącego złowieszczo i wymyślającego zadania, które doprowadzą sześcioklasistów do szaleństwa. "Ha! Niech zgadują, ile litrów wody zmieści się w basenie w kształcie nieregularnego graniastosłupa, jeśli kran leje 3,7 litra na minutę i dziura w dnie traci 0,002 litra na sekundę!".
Serio? Kto ma czas na takie rzeczy?
Szczególnie zapadły mi w pamięć te zadania "z życia wzięte". Wiecie, te, gdzie rolnik ma pole w kształcie dziwacznego wielokąta i musi obliczyć, ile nawozu potrzebuje, żeby zebrać idealny plon pszenicy. A ja się pytam: czy ten rolnik nie ma telefonu, żeby zadzwonić do specjalisty? Albo po prostu kupić gotowy nawóz z instrukcją?
"Rolnik Jan ma pole o nieregularnym kształcie... Oblicz powierzchnię, uwzględniając kąt padania promieni słonecznych i fazę księżyca."
Dajcie spokój!
Kto to wymyślił?
Zastanawiam się, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za Matematyka z Plusem Klasa 6 ćwiczenie. Czy to jeden człowiek? A może cały zespół matematycznych mózgów, którzy spotykają się raz w roku, żeby wymyślić najbardziej skomplikowane i bezsensowne zadania na świecie?
Może to jakaś tajna organizacja? Może to część większego planu? Planu, który ma na celu zniechęcenie wszystkich dzieci do matematyki? Nie wiem. Ale wiem jedno. Kiedy słyszę "Matematyka z Plusem Klasa 6 ćwiczenie", czuję zimny dreszcz na plecach.
Ale wiecie co? Może w tym szaleństwie jest metoda. Może to te trudne zadania, te godziny spędzone nad książką, te łzy i zgrzytanie zębów, sprawiają, że stajemy się silniejsi. Może to one kształtują nasz umysł i przygotowują nas na wyzwania dorosłego życia.
Albo po prostu, może byśmy potrzebowali trochę więcej zadań praktycznych i trochę mniej obliczania powierzchni nieregularnych wielokątów. Taka jest moja, pewnie kontrowersyjna, opinia. A Wy co o tym sądzicie?



