Liczby Naturalne Sprawdzian Klasa 4

Och, liczby naturalne. Samo brzmienie tych słów… wywołuje dreszcze. Nie takie straszne, jak wizyta u dentysty, ale blisko. A sprawdzian z nich? W czwartej klasie? Brrr… Czy tylko ja tak mam?

Pamiętam, jak przez mgłę te czasy. Miałem oszałamiającą kolekcję naklejek z piłkarzami. Ważniejsze sprawy! A tu nagle, *BUM!* Pan od matematyki strzela: „Dzisiaj sprawdzian z liczb naturalnych!”. No, nie powiem, żeby mi się to podobało. To tak, jakby ktoś kazał jeść brokuły, kiedy w zasięgu ręki są frytki.

Czy naprawdę potrzebna nam ta wiedza?

Serio pytam. Czy kiedykolwiek w dorosłym życiu musiałem szybko, pod presją czasu, podzielić 127 przez 3? (Ok, może raz, żeby sprawdzić, czy promocja w sklepie się opłaca, ale ciii!). I nie oszukujmy się, kalkulator jest zawsze pod ręką! Przecież to XXI wiek! Myślę, że to mój unpopular opinion, ale… po co te nerwy?

Rozumiem, że trzeba się nauczyć podstaw. Dodać dwa jabłka do trzech jabłek – pięć jabłek. Proste. Ale czy naprawdę musimy rozkładać to na czynniki pierwsze? Czy dzieciak, który dobrze rysuje, musi umieć perfekcyjnie dodawać pisemnie pod kreską, żeby zostać artystą? Czy przyszły piłkarz musi znać wzór na pole trapezu, żeby strzelać gole?

Metody nauczania. Eeee…

Pamiętam, że najbardziej denerwowało mnie, kiedy nauczyciel tłumaczył coś… na nauczycielski sposób. Zero emocji, sucha definicja. Jakby próbowali nas uśpić! Może gdyby zamiast kazać wkuwać regułki, zrobili z tego jakąś grę? Albo, nie wiem, konkurs na najciekawszą historię z wykorzystaniem liczb naturalnych? Cokolwiek!

Wiem, wiem, ktoś powie, że musimy przygotować dzieci do przyszłości. Że matematyka rozwija logiczne myślenie. No dobra, zgadzam się, ale czy nie można tego robić w bardziej kreatywny sposób?

Może zamiast kolejnego sprawdzianu z liczb naturalnych, klasa 4 mogłaby zorganizować kiermasz ciast? Trzeba przecież obliczyć, ile czego potrzeba, ile kosztują składniki, ile zarobimy. To jest praktyczna matematyka! A przy okazji, dużo smaczniejsza!

"Matematyka to królowa nauk, ale sprawdzian z liczb naturalnych w klasie 4 to jej surowy dwór."

No i na koniec, taka mała refleksja. Czy sprawdzian z liczb naturalnych rzeczywiście mierzy wiedzę? Czy tylko stres? Czy naprawdę chcemy, żeby dzieci kojarzyły matematykę z bólem brzucha przed klasówką?

Dobra, kończę. Pewnie zaraz posypią się na mnie gromy od miłośników matematyki. Ale, hej, ktoś musiał to powiedzieć! Może i mam unpopular opinion, ale wierzę, że nauka może być fajna. Nawet ta o liczbach naturalnych.

PS. A gdybym miał teraz odpowiadać na sprawdzianie z klasy 4? Pewnie bym oblał. Bez dwóch zdań. I wiesz co? Żyję!