Liceum Ogólnokształcące Im Mikołaja Kopernika W Ostrowi Mazowieckiej
Ostrów Mazowiecka. Małe miasto, wielkie serce. I jedno Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika, które – uwierzcie mi – kryje więcej tajemnic i anegdot, niż przypuszczacie. No dobra, może nie tajemnic rodem z Archiwum X, ale na pewno historii, które wywołują uśmiech na twarzy.
Kopernik, a sprawa szkolnych miłości
Wiecie, jak to jest w liceum. Hormony buzują, emocje sięgają zenitu, a każdy korytarz staje się areną miłosnych podchodów. I w tym wszystkim patron – Mikołaj Kopernik. Ironia losu? Może trochę! Bo wyobraźcie sobie nastolatka, który na sprawdzianie z fizyki, po cichu wyznaje miłość swojej szkolnej sympatii, jednocześnie tłumacząc heliocentryczny model wszechświata. Geniusz.
Plotka głosi, że na jednej z ławek pod pomnikiem Kopernika wyryto inicjały zakochanej pary. Oczywiście, nikt się do tego nie przyzna. Ale jeśli kiedykolwiek znajdziecie tam wyryte "A+M", to wiecie, co robić – szepnąć ciche "gratulacje" od całej Polski.
Nauczycielskie legendy
Każda szkoła ma swoich legendarnych nauczycieli. Tych, których cytaty przechodzą z pokolenia na pokolenie. W Liceum w Ostrowi też ich nie brakuje. Pamiętam opowieść o profesorze od historii, który na każdej lekcji, zamiast dat, opowiadał o swoich przygodach z wędkarstwa. Uczniowie nauczyli się rozpoznawać daty po opowieściach o wielkości złowionego karpia! Kreatywność level master.
A co powiecie na nauczyciela matematyki, który na tablicy rysował... koty? Tak, koty. Twierdził, że rysowanie kotów pomaga zrozumieć geometrię. Czy to prawda? Nie wiem. Ale wiem, że na jego lekcje przychodzili nawet uczniowie z innych klas. Koty górą!
Szkolne tradycje (i małe szaleństwa)
Wiecie, co łączy wszystkie licea w Polsce? Studniówka! To magiczny wieczór, kiedy uczniowie na chwilę zapominają o stresie związanym z maturą i tańczą do białego rana. W Koperniku tradycją jest, że każda klasa organizuje własny występ artystyczny. Bywa różnie. Czasami są to profesjonalne pokazy taneczne, czasami... no cóż, powiedzmy, że mniej profesjonalne, ale za to pełne humoru przedstawienia. Ważne, że wszyscy się dobrze bawią!
No i oczywiście, nie można zapomnieć o Dniu Wagarowicza. W Ostrowi to nie jest zwykłe pójście do kina. To prawdziwa olimpiada szkolna! Konkurencje są tak absurdalne, że aż chce się brać w nich udział. Rzut gumką do mazania, bieg w workach z książkami, picie soku na czas... Nuda? Zapomnijcie!
„Pamiętajcie, żeby zawsze mieć dystans do siebie!” - mawiał dyrektor na każdej uroczystości. I chyba w tym tkwi sekret tego liceum. W umiejętności śmiania się z własnych błędów i cieszenia się każdą chwilą.
Więc jeśli kiedykolwiek będziecie w Ostrowi Mazowieckiej, zajrzyjcie do Liceum im. Mikołaja Kopernika. Być może nie zobaczycie tam kosmitów, ale na pewno poczujecie wyjątkową atmosferę. Atmosferę, która łączy pokolenia uczniów i nauczycieli. Atmosferę, w której nauka jest przygodą, a przyjaźń trwa wiecznie. Bo w końcu, co to byłoby liceum bez wspomnień?
P.S. Podobno w szkolnym archiwum ukryty jest przepis na tajny sos do kanapek, który sprzedawany jest w szkolnym sklepiku. To legenda, ale kto wie… Może warto spróbować go odnaleźć?





