Kostiumy Na Bal Karnawałowy Dla Dzieci

Karnawał! Czas błyskotek, konfetti i... ogromnego stresu związanego z kostiumami dla dzieci. No dobra, przyznaję, może przesadzam. Ale czy tylko ja uważam, że te idealne, instagramowe przebrania to trochę... przesada?
Królowa Elza vs. Królowa... Ja?
Widzę te zdjęcia. Perfekcyjne Królowe Elzy, Spidermeni, którzy wyglądają jak prosto z planu filmowego. I zastanawiam się: kiedy moje dziecko stało się obiektem rywalizacji karnawałowej? Przecież zabawa to najważniejsze, prawda?
Bo ja mam wrażenie, że zapomnieliśmy o istocie karnawału. O radości, o spontaniczności. Teraz liczy się tylko to, żeby dziecko miało kostium, który powali wszystkich na kolana. Serio?
Czy Muszę Szyć Sukienkę z 50 Metrów Tiulu?
Moja córka zapragnęła być wróżką. Super! Myślę sobie. Wezmę stary obrus, dodam trochę brokatu, może jakąś gałązkę z parku. Będzie super! A potem wchodzę na Pinteresta... O matko!
Sukienki warte fortunę, skomplikowane makijaże, skrzydła, które chyba projektował sam Leonardo da Vinci. I nagle mój obrus z brokatem wydaje się być… no, powiedzmy, skromny.
Moja unpopular opinion: Kostium nie musi kosztować fortuny i zajmować tygodni pracy. Ważne, żeby dziecko czuło się dobrze i mogło swobodnie tańczyć (i jeść pączki!).
Pamiętam, jak sama byłam mała. Mama wyczarowała mi strój kotka z kawałka filcu i przyczepionych do bluzy pomponów. Byłam najszczęśliwszym kotem na świecie! I to jest sedno sprawy.
Liczy się Pomysł, Nie Pieniądze
Można wydać majątek na kostium karnawałowy. Ale czy to naprawdę uszczęśliwi dziecko bardziej niż wspólnie spędzony czas na tworzeniu czegoś własnoręcznie? Wątpię.
Zresztą, kreatywność dzieci potrafi zaskakiwać! Pamiętam jak mój syn, zamiast być superbohaterem, postanowił przebrać się za… ziemniaka. Po prostu włożył na siebie brązowy worek i narysował oczy. I wiecie co? Był absolutną gwiazdą balu!
A może Pójść Na Łatwiznę?
Nie ukrywam, czasem po prostu nie mam siły. I wtedy sięgam po opcję awaryjną: sklep z używaną odzieżą, wypożyczalnia kostiumów, albo… szafa dziadka. Staromodne okulary, za duża marynarka i już mamy przebranego naukowca! I to za grosze!
Więc w tym roku, zanim popadniesz w karnawałową histerię, zastanów się: czego tak naprawdę chcesz? Chcesz perfekcyjnego zdjęcia na Instagrama, czy szczęśliwego dziecka? Ja wybieram opcję numer dwa. I wcale się tego nie wstydzę.
Dajmy dzieciom po prostu się bawić! Niech ich Spidermeni mają plamy od kakao, a Królowe Elzy pobrudzone dłonie od farbek. Przecież o to w tym wszystkim chodzi, prawda?







