Konkursy Dla Uczniów Szkół Podstawowych

Konkursy dla uczniów szkół podstawowych… Ach, te konkursy! Kto ich nie zna? Kto nigdy nie brał w nich udziału? No dobra, może ja. I mam na ten temat kilka... przemyśleń. Nazwijmy to tak.

Pamiętam, jak moja mama, z entuzjazmem godnym lepszej sprawy, usiłowała mnie zapisać na konkurs recytatorski. Ja? Recytować wiersze? Przed publicznością? Brrr! Myślałam, że ucieknę na koniec świata. A wiersz był o… no właśnie, już nie pamiętam. Ale na pewno był pełen kwiecistych metafor i innych strasznych rzeczy. Ostatecznie, mama odpuściła. Dzięki Ci, Boże, za wstydliwość mojego dziecka!

Czy konkursy to zawsze dobry pomysł?

Powiem szczerze, mam wrażenie, że czasem te konkursy szkolne to bardziej stres dla dziecka niż realna frajda. Widzę te nerwowe miny, te perfekcyjnie wyuczone formułki, te drżące ręce… No hello! Dzieci mają się bawić, a nie odgrywać role super-uczniów.

A co z nagrodami? Znam przypadek, gdzie główną nagrodą w konkursie plastycznym były… kredki. Nowe kredki. Serio? Poświęciłeś tygodnie na arcydzieło, a dostałeś to, co i tak byś dostał na urodziny? Chyba że masz rodziców, którzy kupują ci kredki raz na ruski rok.

"Unpopular Opinion" time!

Moja unpopular opinion jest taka: konkursy dzielą dzieci. Robią rankingi, kto jest "lepszy" w matematyce, kto w pisaniu, a kto w rysowaniu. A przecież każdy jest dobry w czymś innym! Może Janek wcale nie jest orłem z polskiego, ale za to potrafi zbudować niesamowity domek z klocków? Czy to się liczy w jakimś konkursie? No właśnie… nie.

"Ale konkursy rozwijają!" - powie ktoś. Być może. Ale czy nie da się rozwijać w sposób mniej stresujący? Warsztaty, kółka zainteresowań, projekty grupowe… To brzmi o wiele lepiej niż konkursy, gdzie liczy się tylko pierwsze miejsce.

Nie mówię, że wszystkie konkursy są złe. O nie! Są konkursy wiedzy o regionie, które faktycznie uczą czegoś ciekawego. Są konkursy sportowe, które promują aktywność fizyczną. Ale czy musimy konkursować się o wszystko? Czy musimy na siłę wyłaniać "najlepszego" w każdej dziedzinie?

Dajcie dzieciom po prostu być dziećmi! Dajcie im rysować dla przyjemności, pisać dla zabawy, śpiewać pod prysznicem bez stresu, że ktoś ich ocenia. Bo wiecie co? To jest prawdziwa wartość. A nie dyplom z konkursu recytatorskiego, który i tak wyląduje na dnie szuflady.

I na koniec – jeśli już musimy mieć te konkursy dla podstawówek, to błagam, zorganizujmy je tak, żeby nagrody były naprawdę fajne! Może wejściówka do parku rozrywki? Albo gra planszowa? Albo... no dobra, może te nowe kredki jednak się przydadzą. Ale żeby chociaż miały brokat!