Kartkówka Geografia Klasa 8 Japonia I Chiny
Pamiętacie kartkówki z geografii w ósmej klasie? Ja też nie bardzo. No, może jedną... Taką o Japonii i Chinach. Sama myśl o niej wywołuje u mnie lekki dreszcz.
Przyznaję się bez bicia – zawsze myliłem te kraje. Góra Fudżi i Wielki Mur? Oba monumentalne, oba w Azji. Co za różnica, na której stronie kartki to napisałem? Dla mnie żadnej! Nauczycielka, jak widać, miała inne zdanie.
No dobra, żartuję (trochę). Wiem, że to dwa zupełnie różne kraje, z odrębnymi kulturami i historiami. Ale jak tu zapamiętać, gdzie jedzą pałeczkami ryż, a gdzie wymyślili proch?
Chińskie mury, japońskie ogrody – wszystko jedno!
Moja pamięć geograficzna była wtedy (i nadal jest) wybiórcza. Pamiętałem nazwiska wszystkich piłkarzy Realu Madryt z sezonu 2002/2003. Wiedziałem, jaki jest numer buta Michaela Jordana. Ale zapamiętanie różnic między Shinto a Konfucjanizmem? Mission impossible.
Serio, próbowaliście kiedyś zapamiętać wszystkie te nazwy? Mandżuria, Tybet, Hokkaido, Honshu, Szanghaj, Tokio… Brzmią jak zaklęcia z Harry’ego Pottera! I podobnie jak w Harrym Potterze, na kartkówce wszystko się mieszało.
Moja unpopular opinion: kartkówki z geografii to zło! Szczególnie te o Azji Wschodniej. Ileż to stresu, ileż nieprzespanych nocy (no dobra, może trochę przesadzam). A wszystko po to, żeby na następnej lekcji zapomnieć połowę tego, czego się nauczyłem.
Ryż i soja – to wiem na pewno!
Jedyne, co naprawdę dobrze zapamiętałem z tych kartkówek, to to, że zarówno w Japonii, jak i w Chinach je się dużo ryżu i soi. I że oba kraje mają bogatą historię i kulturę. No i że są daleko ode mnie.
Pamiętam, jak przed jedną kartkówką próbowałem wymyślić sprytny sposób na zapamiętanie różnic. Stworzyłem nawet skomplikowany system skojarzeń z członkami rodziny. Babcia = Chiny (bo stara i ma bogatą historię), Dziadek = Japonia (bo precyzyjny i lubi nowoczesne technologie). Nie pytajcie.
"Geografia to nie tylko kraje i miasta. To także ludzie i ich historie."
Niestety, system zawiódł na całej linii. Na kartkówce wszystko się pomieszało i zamiast wpisać, że Tokio jest stolicą Japonii, napisałem, że jest to stolica… Polski! No dobra, to akurat zmyśliłem. Ale mogłem! Byłem blisko.
Może gdyby kartkówki były zastąpione bardziej interaktywnymi lekcjami? Może, gdybyśmy mogli obejrzeć jakiś ciekawy film dokumentalny o Japonii i Chinach, to zapamiętałbym więcej? Może... Może to tylko usprawiedliwienia leniwego ucznia.
Tak czy inaczej, kartkówka z geografii z ósmej klasy o Japonii i Chinach pozostanie w mojej pamięci jako symbol szkolnych zmagań. I jako dowód na to, że nie wszystko trzeba zapamiętywać na siłę. Ważne, żeby mieć otwarty umysł i chęć poznawania świata. Nawet jeśli ten świat znajduje się na drugim końcu globu.
